Semka: Traktuję amerykańskie alarmy bardzo serio

Semka: Traktuję amerykańskie alarmy bardzo serio

Dodano: 
Piotr Semka
Piotr Semka Źródło: PAP / Arek Markowicz
Publicysta "Do Reczy" komentował w sobotę rozwój sytuacji związanej z koncentracją rosyjskich wojsk wokół Ukrainy.

Tematem sobotniego "Salonu politycznego" w TVP była agresywna polityka Moskwy wobec Kijowa. Rosyjskie wojska koncentrują się wokół Ukrainy z trzech stron. Obawy związane z groźbą agresji wzrosły w ostatnich dniach. Niepokojące doniesienia wciąż płyną ze strony amerykańskich i brytyjskich służb wywiadowczych. Amerykańscy analitycy uważają, że Rosjanie budują szpitale polowe. Pojawiły się też informacje, że sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.

Semka: Rosja nie ma ochoty na ustępstwa wobec USA

W ocenie Piotra Semki źródła amerykańskie należy traktować bardzo poważnie. – Pamiętajmy, że Amerykanie dysponują najlepszym systemem inwigilacji, zarówno elektronicznej, jak i tradycyjnym poprzez agentów – przypomniał.

– Wojskowi, którzy mają praktykę w akcjach wojskowych potrafią rozpoznawać oznaki rychłego ataku na podstawie rozmaitych ruchów wojsk, ale też np. budowania szpitali w bezpośrednim zasięgu granicy. Traktuję więc amerykańskie informacje i alarmy bardzo serio – powiedział publicysta.

Semka tłumaczył, że w mijającym tygodniu okazało się, że Rosjanie nie mają ochoty na ustępstwa wobec Amerykanów i NATO – Wizyta Macrona w Rosji nic nie dała. Rozmowy w formacie normandzkim również. Może jeszcze coś się zmieni w czasie wizyty Olafa Scholza w Moskwie, ale on jest obiektem kpin nawet w Niemczech – kontynuował. Zaznaczył, że Scholz okazuje się nudnym finansistą, któremu brakuje wyczucia w polityce zagranicznej.

"Będziemy strategicznym zapleczem Ukrainy"

W dalszej części audycji publicysta „Do Rzeczy” zwrócił uwagę, że losy Polski mogły potoczyć się inaczej, gdyby wrześniu 1939 roku do Gdańska przypłynął kontyngent brytyjskich żołnierzy, który wylądowałby na Westerplatte, a amerykańscy żołnierze pojawiliby się w Warszawie. Jego zdaniem niemieccy przywódcy mogliby wówczas zastanowić się nad rozpoczęciem ataku. Semka przekonywał zatem, że widok żołnierzy USA na wschodniej flance zapewne uspokoił wielu Polaków.

– Musimy wiedzieć, że jeśli wybuchnie wojna, to będziemy strategicznym zapleczem Ukrainy, Wagę takiego zaplecza w historii sami rozpoznawaliśmy, kiedy na Polskę napadła Szwecja w czasie potopu - polski król mógł schronić się na rządzonym przez Habsburgów Śląsku, dzięki temu polska państwowość ocalała. W czasie II WŚ Polacy mogli korzystać z punktu przerzutowego przez Węgry. Jeśli teraz wybuchnie wojna, staniemy wobec uchodźców, wobec pomocy. Samorządy będą musiały współpracować z rządem. Trzeba zastanowić się nad tym, jak przyjąć ogromną liczbę uchodźców. To wszystko będzie wymagało ogromnej powagi i dojrzałości Polaków – powiedział Piotr Semka.

Czytaj też:
Manewry na Białorusi. Ukraina uruchamia procedurę z dokumentu OBWE
Czytaj też:
Niepokojące słowa wojskowego. "Putin niczym rzeźnik będzie patroszył Ukrainę"

Źródło: TVP Info
Czytaj także