Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły żadnego przełomu podczas czwartkowych rozmów w formacie normandzkim w Berlinie. Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry „Wojskowa stanowczość 2022”.
Budzisz: Rosja działa dość jawnie ws. Ukrainy
W piątkowej rozmowie na antenie Radia WNET Budzisz zwrócił uwagę na niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe. – Tego się zwyczajowo nie robi w czasie ćwiczeń. To by wskazywało, że trwają przygotowania do ataku – ocenił. Przypomniał też o doniesieniach Reutersa, że Rosja zaczęła dostarczać zapasy krwi oraz materiałów opatrunkowych na granicę z Ukrainą.
Ekspert Strategy&Future podkreślił, że działania rosyjskiej armii te podejmowane są w sposób dość jawny. – Opcje są dwie – albo Rosjanie przygotowują się do agresji albo jedynie sprawiają takie wrażenie, aby nastraszyć Ukraińców – wskazał Budzisz. – Skłaniam się do myśli, że Rosja, jeśli zdecyduje się na eskalację napięcia, to raczej nie na scenariusz wielkiego ataku, a na jakiś lokalny konflikt – dodał.
Różnice między „Zapad 2021” a „Wojskowa stanowczość 2022”
Budzisz w połowie stycznia ostrzegał, że oceny jakoby Putin przelicytował, są przedwczesne. W piątkowej rozmowie
– Jeśli chodzi o skalę, manewry „Wojskowa stanowczość 2022” są porównywalne z ćwiczeniami „Zapad 2021”, które wywołały zrozumiały niepokój. Różnica polega na tym, że obecnie koncentracja poligonów, na których są prowadzone ćwiczenia, ale także miejsc, w których pojawiły się rosyjskie oddziały, wskazuje na koncentrację przy granicy z Ukrainą – powiedział Marek Budzisz.
– Drugi element to większa intensywność sił rosyjskich, a po trzecie, są powody, żeby przypuszczać, że część tych jednostek po zakończeniu tych manewrów może pozostać na terenie Białorusi – tłumaczył.
Czytaj też:
Sikorski: Putin pewnie wierzy we własną propagandę i może ponownie popełnić błądCzytaj też:
Spotkanie Morawiecki-Johnson. "Polska i Wielka Brytania stoją po stronie pokoju"