"Żądania Rosji są zrozumiałe". Szokująca opinia niemieckiej deputowanej

"Żądania Rosji są zrozumiałe". Szokująca opinia niemieckiej deputowanej

Dodano: 
Siedziba Bundestagu, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba Bundestagu, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Sevim Dagdelen, deputowana lewicy do Bundestagu wygłosiła szokującą opinię na temat rosyjskich żądań wysuwanych wobec NATO. Jej zdaniem są one uzasadnione, a Zachód powinien w większym stopniu okazać zrozumienie Moskwie.

Sevim Dagdelen jest wiceprzewodniczącą klubu partii Die Linke w Bundestagu. Deputowana jest także członkiem Komisji Spraw Zagranicznych. Polityk zabrała głos na temat sytuacji na Ukrainie, której od kilkunastu tygodni Rosja grozi inwazją. Deputowana zszokowała swoją opinią na temat polityki Zachodu wobec Moskwy.

– Żądania Rosji, aby otrzymać prawne gwarancje, że Ukraina i Gruzja nie wejdą do NATO, są jasne i zrozumiałe w obliczu ekspansji Sojuszu na wschód, która jest sprzeczna z jego wcześniejszymi zobowiązaniami. Proponowana przez Rosję koncepcja niepodzielności bezpieczeństwa może stać się dobrą podstawą do dalszych rozmów o pokojowych stosunkach – stwierdziła Dagdelen.

Przypomnijmy, że Kreml domaga się od NATO gwarancji braku akcesji dla Ukrainy oraz wycofania wojsk Sojuszu ze wschodniej flanki, a więc także z Polski. Żądania Rosji zostały odrzucone, zarówno przez Stany Zjednoczone, jak i NATO.

Zachód musi rozmawiać z Rosją

Jak wskazała polityk lewicy Niemcy, tak jak i cały Zachód, powinny kontynuować dialog z Moskwą.

– Gabinet musi kontynuować swoje wysiłki na rzecz zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa dla wszystkich stron i powstrzymać się od wymachiwania szabelką – powiedziała rosyjskiej agencji informacyjnej TASS.

– Gdy Rosja rozmieszcza wojska na swoim terytorium, jest to postrzegane jako przygotowanie do agresji, ale gdy USA i ich sojusznicy angażują tysiące żołnierzy, prowadząc manewry w pobliżu rosyjskiej granicy od Bałtyku po Morze Czarne, jest to oceniane inaczej – dodała.

Wywiad, jakiego Dagdelen udzieliła rosyjskiej agencji miał miejsce w przeddzień wizyty kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Moskwie.

Współpraca Zachodu

Fiaskiem zakończyły się czwartkowe rozmowy w formacie normandzkim (Rosja, Niemcy, Ukraina, Francja) w Berlinie. Spotkanie trwało prawie 9 godzin, ale negocjatorom nie udało się wypracować wspólnego oświadczenia. Przedstawiciel Moskwy Dmitrij Kozak przekazał, że "strony nie mogły przezwyciężyć różnic w interpretacji porozumień mińskich". Poprzednie spotkanie odbyło się 26 stycznia w Paryżu.

Tymczasem Zachód konsoliduje swoje stanowisko wobec agresywnej polityki Kremla. Po wielu latach przerwy, we wtorek odbył się szczyt Trójkąta Weimarskiego. We spotkaniu, oprócz prezydenta Polski Andrzeja Dudy, udział wzięli przywódca Francji Emmanuel Macron oraz kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Olaf Scholz. Głównym tematem rozmów było bezpieczeństwo w regionie Europy Środkowej i Wschodniej wobec groźby rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Czytaj też:
Steinmeier zwócił się do Putina. "Proszę nie lekceważyć siły demokracji"
Czytaj też:
"Wątpliwe wyliczenia". MSZ domaga się wyjaśnień od ambasadora Niemiec
Czytaj też:
Niemiecki polityk zorganizował dyskusję ws. Polski. Wśród gości Lempart

Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także