• Antoni TrzmielAutor:Antoni Trzmiel

Imperium zła

Dodano: 
Władimir Putin, zdjęcie ilustracyjne
Władimir Putin, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / MIKHAIL KLIMENTYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Wczoraj był 31 sierpnia 1939 r. Nie tylko dla Ukraińców. Dla nas. Putin morduje Ukrainę, ale walczy z nami. I mówi o tym wprost – od dawna, z żelazną konsekwencją, bez miazmatów.

Putin walczy z Zachodem. Tylko nawet, gdyby – nie daj Bóg – marzenie ZSRS imaginujące „there's no countries (...) and no religion, too" się spełniło, nadal... żyliby w Rosji, wielkim gułagu, który od czasów Reagana gospodarczo stoi w miejscu.

„A więc wojna. Wszystkie inne sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy. Całe nasze życie, wszystkie sprawy publiczne i prywatne przechodzi na specjalne tory" – pamiętny komunikat Polskiego Radia z 1 września brzmi mi w uszach, gdy jadę korkami ranną słoneczną Warszawą widząc dzieci wiezione do szkoły, jakby nigdy nic, luksusowymi SUV.

I choć portal DoRzeczy.pl rozpoczął pracę – jak większość polskich mediów – dziś nomen-omen po godz. 4, to życie toczy się normalnie. Wczoraj takie same lexusy wiozły ich w Kijowie, Dniepro i Lwowie. Dziś jadą tam ruskie tanki. Te same, które stoją już w Brześciu, który bliżej Warszawy, niż... Poznań. Putin jest w natarciu. Nie tylko na Ukrainę. Atakuje wraz z reżimem Łukaszenki. A więc Białoruś już zdobył. I już nas stamtąd atakowano, by nas odizolować uchodźcami od Zachodu, wewnętrznie i politycznie skłócić (niektórzy w tej czerwonej orkiestrze zagrali, ale na szczęście rząd Kaczyńskiego/Morawieckiego był tu mądry). Jeśli Ukraina padnie – oznacza to, że zasadniczo odtworzył granicę sowiecką ustanowioną przez Stalina.

Żelazna kurtyna wzdłuż granicy z ZSRR

Kluczowe pytanie brzmi dziś, czy Putin – jak Stalin – trafi do piekła, nim żelazną kurtynę będzie próbował przesunąć dalej (Stalin, gdy droga przejęcia władzy przez komunistów we Francji, Włoszech czy Grecji się nie powiodła, szykował III wojnę światową). Polska nie tylko geograficznie jest pierwsza. W mentalności tego kagiebieżnika służącego w NRD z pewnością podstawowy mianownik „Kurica nie ptica, polsza nie zagranica". Pokazał to w i po Smoleńsku, pokazał to podczas resetu. Miał i ma tych, którzy widzieli w tym swoją polityczną szansę.

Więcej Putin mówi dziś wprost o tym, że walczy z faszystami, antysemitami w Kijowie. Tak samo od lat przedstawia Polaków – jako „zoologicznych antysemitów", których Zachód powinien się wyrzec. W Izraelu, czy w USA niektórzy temu przyklaskiwali (a niektórzy z polskimi nazwiskami nawet to uwiarygadniali). Po co? Putin chciał już nie tylko już traktować nas jako „członków drugiej kategorii" (odpowiednie dokumenty właśnie wypłynęły, nomen omen, w Niemczech), ale teraz jednoznacznie cofnąć znad Wisły NATO, wręcz uznać, iż to de facto „Priwislański Kraj", gdzie porządek czy praworządność trzeba zaprowadzić. Najlepiej nahajkami.

Angelo to twoje dzieło!

Polityka „pokoju za wszelką cenę" zbankrutowała spektakularnie. Ukraińcy płacą wysoką cenę nie tylko za memorandum budapesztańskie, ale i za wiarę w zapewnienie, że dzięki rozkazowi „z Sowietami nie walczyć" podczas pierwszego ich rozbioru na Krymie, Merkel załatwi rzeczy dyplomatycznie. Merkel, której Obama oddał Europę (i Biden przez pierwszy rok swego urzędowania) wolała budować potęgę Niemiec w Europie contra Stany Zjednoczone. Same były za słabe, więc oparła się na Pekinie i Moskwie, które utworzyły oś (tę tezę niżej podpisanego dziś w nocy wypowiedział rzecznik Pentagonu). To był podstawowy mianownik Schroedera, Merkel i do wczoraj (?) Scholza. Futrowanie pieniędzmi Amii Putina. To jego prawdziwy Pałac, który budował sam. Amię podboju. To czasy rządów Angeli Merkel nawet tak osłabiały Bundeswehrę (MON była m.in. Ursula von der Layen) tak, iż dziś – jak oświadcza jej głównodowodzący „niewiele może zaoferować". Kolejne niemieckie „przepraszam" Europie Środka nie wystarczy.

Wojna totalna

Putin prowadzi wojnę totalną. Totalna, bez miazmatów, pięknoduchostwa, musi być odpowiedź. Blokada wszystkiego. Wszystkich (!) meczów, obu Nord Streamów (a tak mu ponoć zależało na NS2, że miał nie uderzyć), SWIFT-ów. Współczesny COCON, z którym „bohatersko" walczyło SB na usługach KGB nie wystarczy. Londogrady, także te szwajcarskie, trzeba zająć. Więcej – trzeba odkurzyć dlań Norymbergę.

Niestety, musi to uderzyć też w przyjaciół Moskali. Bo „człowiek tu nie zna ani prawdziwych uciech społecznych, znanych wyrobionym umysłom, ani całkowitej i brutalnej wolności dzikusa, ani niezależności czynu półdzikusa, barbarzyńcy. Nie widzę innej kompensaty za nieszczęście urodzenia się w tym ustroju, jak sny o potędze i nadzieja panowania. I ta namiętność zawszę przychodzi mi na myśl, kiedy chcę analizować życie duchowe mieszkańców Rosji. Rosjanin myśli i żyje jak żołnierz... jak żołnierz–zdobywca. Prawdziwy żołnierz, z jakiekolwiek kraju, nie jest w ogóle obywatelem, a tu jest nim jeszcze mniej niż gdzie indziej. To dożywotni więzień, Skazany na pilnowanie więźniów. Zapamiętaj, że w Rosji słowo „więzienie" oznacza coś więcej niż gdzie indziej." (Astolphe de Custine, „Listy z Rosji, Rosja w 1839 roku") 1839 r.! Sto lat przed 17 września.

Inaczej nie pokonamy Imperium. Rosja biała czy czerwona zawsze jest imperium. Imperium zła. Trzeciej Moskwy nie ma.

Czytaj też:
Rosja zaatakowała Ukrainę. Te zdjęcia obiegły świat
Czytaj też:
Putin ogłosił rozpoczęcie "operacji militarnej" na Ukrainie. Eksplozje w wielu miastach

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także