Izabela Leszczyna, wiceprzewodnicząca PO, była pytana w Radiu Plus, czy zgadza się z hasłem „mieszkanie prawem, nie towarem".
– Dokładnie tak. Nie przypominam sobie, żeby ktoś z PO krytykował to zdanie. Doskonale pamiętam, kiedy rządziliśmy, chyba ćwierć miliona mieszkań zostało kupionych przy wsparciu programu MDM. Kiedy rządziliśmy ludzie mogli sobie coś zaplanować. Mieliśmy tez program mieszkań na wynajem, zaniechali to nasi następcy na rzecz nieudanego programu mieszkanie plus (...) Mówimy o mieszkaniach na wynajem, o systemie budowy mieszkań na wynajem. Muszą być wtedy dopłaty państwa, ale to się opłaci, bo na tym polega polityka prorodzinna – mówi poseł.
Dziennikarz dopytywał, czy to już konkretny program, tylko czy luźna idea oraz ile będzie tych mieszkań i kto je zbuduje?
– Takiego polityka od trzech milionów mieszkań już mamy. Nie będziemy mówili ile. Mieszkania muszą być dostępne tam gdzie jest praca, żeby młodzi ludzie mogli zarabiać i je utrzymać – stwierdziła.
Jacek Prusinowski dopytywał, czy te mieszkania będą budowane przez państwo, czy przez prywatne podmioty. – Nie chodzi o to żeby państwo, ministerstwa zajmowały się budowaniem. Chodzi o system dopłat, podobny jak mieliśmy w 2014 roku, nie zdążył się rozkręcić, PiS go zamknął. Mamy dzisiaj jeszcze lepsze pomysły, jak wygramy wybory przedstawimy wszystkie szczegóły – mówiła.
Jak powinna wyglądać progresja podatkowa?
Izabela Leszczyna była też pytana o swoją wypowiedź dla "Kultury Liberalnej", w której zapowiadała większą progresje podatkową.
– Dzisiaj żaden odpowiedzialny polityk nie powie jak ta progresja powinna wyglądać. Progresywny system jest taki, że najmniej zarabiający nie płacą podatku dochodowego, więcej zarabiający płacą więcej i ustawiamy górny pułap, na przykład powyżej 40 proc.. Ale progresja jest też taka, z którą pewnie zgodziłaby się Lewica, że najwięcej zarabiający powinni płacić 70 proc. – mówiła
Polityk podkreśliła, że po "chaosie podatkowym", jaki wprowadził PiS oraz "kompletnym zrujnowaniu finansów publicznych" nie da się namówić na podawanie konkretnych stawek, jakie wprowadzi Platforma po przejęciu władzy. – Najpierw trzeba sprawdzić jak wielka jest ruina w finansach publicznych, a potem można odpowiedzialnie mówić – mówiła.
Prusinowski dopytywał, czy to oznacza, że o systemie podatkowym PO powie dopiero po wyborach – System podatkowy, jaki zaproponuje PO będzie stabilny, prosty i sprawiedliwy. Sprawiedliwość będzie polegała na tym, że mniej zarabiający zapłacą zdecydowanie niższe podatki, niż ci co zarabiają więcej. To wszystko co mogę dzisiaj powiedzieć i zapewniam, że nikt odpowiedzialny nie powie więcej – stwierdziła.
Czytaj też:
"Mówiliśmy o tym kilkukrotnie". Arłukowicz przedstawił pomysły PO na pokonanie inflacjiCzytaj też:
Tusk: PiS wprowadzi zakaz rozwodów, zakaz antykoncepcji i aborcji