Będzie przełom? Warzecha o szczycie NATO

Będzie przełom? Warzecha o szczycie NATO

Dodano: 
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy"
Łukasz Warzecha, " Do Rzeczy" Źródło: PAP / Rafał Guz
Łukasz Warzecha nie spodziewa się, żeby na szczycie NATO w Madrycie zapadły przełomowe dla Sojuszu decyzje.

W pierwszej części rozmowy poranka rozgłośni katolickich "Siódma9" publicysta "Do Rzeczy" został zapytany przez prowadzącego Karola Gaca o rozpoczynający się we wtorek 28 czerwca szczyt NATO w Madrycie.

Przywódcy państw tworzących Sojusz spotkają się, aby omówić sytuację na Ukrainie oraz podjąć decyzję w sprawie przyjęcia Szwecji i Finlandii. Dyskutowane będą także możliwości wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Wśród komentatorów są zarówno głosy, że twierdzące, że nastąpi wielki przełom, jak i takie, które starają się studzić nastroje.

Warzecha o szczycie NATO

Do tej drugiej grupy zdecydowanie zalicza się Łukasz Warzecha. Publicysta przyznał, że nie spodziewa się, że zapadną przełomowe decyzje.

– Mam wrażenie, że od początku wojny na Ukrainie mamy do czynienia z manierą mówienia, że wszystko, co następuje jest historyczne i wielkie, a zaraz nastąpi przełom. Przypomnę, że Rosja miała się rozsypać parę tygodni temu. Taka wersja obowiązywała. Mam wrażenie, że tkwimy w tej rzeczywistości, gdy ona jest zupełnie inna. Rosja zarobiła na eksporcie swoich surowców rekordowe 100 mld euro, więc chyba jest daleko od upadku – ocenił.

– Nie spodziewam się przełomu, bo takim mogłoby być zgłoszenie Finlandii i Szwecji, ale to nie nastąpi, bo nie udało się porozumieć z Turcją. NATO jest tak skonstruowane, że potrzebna jest łączna zgoda wszystkich członków Sojuszu. Sądzę, że ostatecznie się zgodzi, ale uprawia ona politykę transakcyjną, więc trzeba ją czymś przekupić. Taka jest brutalna prawda. Turcja dobrze na tym wychodzi, pilnując swojego interesu – dodał.

Ocenił, że w przyszłości Turcja zapewne wyrazi zgodę. Wiele będzie zależało od tego, co zdoła wynegocjować ze Stanami Zjednoczonymi.

"PiS ma słabą opowieść, PO żadnej"

W dalszej części rozmowy poruszono temat objazdów polityków PiS i PO po Polsce.

– Donald Tusk może tracić cierpliwość na spotkaniach, ale oznacza to, że pojawiają się tam ludzie, którzy się z nim nie zgadzają. W przypadku Jarosława Kaczyńskiego, czy Mateusza Morawieckiego, najwyżej na odległość są trzymane protesty, a na spotkania wpuszcza się ludzi sprawdzonych. Sprzyja to fałszywemu odbiorowi rzeczywistości przez nich, bo wydaje im się, że wszyscy im klaszczą” – ocenił Warzecha.

Publicysta "Do Rzeczy" mówił też o pomysłach partii rządzącej na wybory.

– Wszystkie dotychczasowe pomysły PiS polegały na wydawaniu pieniędzy. Teraz jest to dużo trudniejsze. Dramatycznie wzrosło oprocentowanie polskich obligacji. Polska jest oceniana gorzej jako państwo, co przynosi to też efekty. Pytanie też brzmi, kiedy pokaże coś opozycja. Tam jest wstrzemięźliwość dot. tego, jak się opozycja zorganizuje. Do czasu aż się to nie wyklaruje, to pewnie nie usłyszmy żadnego pomysłu – powiedział Łukasz Warzecha.

– Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce z gawędą o III RP – co się działo, jakie jest sądownictwo itd. Nie ma tam werwy i pomysłów, a raczej opowieść, ile wydano pieniędzy. Jednak przewaga nad opozycją jest to, że ta opowieść jest. Ona jest słaba i nie ma w sobie nic porywającego, ale jednak prezes PiS mówi o faktach i dokonaniach. Z kolei opozycja spod znaku Koalicji Obywatelskiej kompletnie nie ma opowieści. Nie ma tu kontrnarracji i historii – stwierdził publicysta.

Czytaj też:
Szczyt NATO w Madrycie. Soloch: To jest nasze oczekiwanie
Czytaj też:
Kaczyński udzielił wywiadu. "Tusk przygotowuje coś w rodzaju wojny domowej w Polsce"

Źródło: Siódma 9
Czytaj także