W ostatni wtorek państwa członkowskie Unii Europejskiej osiągnęły porozumienie polityczne w sprawie ograniczenia zużycia gazu o 15 proc. od sierpnia 2022 roku do marca 2023 roku. Perspektywa całkowitego odcięcia dostaw z Rosji jest coraz bardziej prawdopodobna – przekazali przedstawiciele czeskiej prezydencji w Radzie Europejskiej. Oszczędzanie ma być dobrowolne, chyba że zostanie ogłoszony tzw. alarm gazowy. Warto zaznaczyć, że Federacja Rosyjska jest największym na świecie eksporterem gazu ziemnego. Europa importuje stamtąd około 40 proc. tego surowca.
Przypomnijmy także, że wcześniej Gazprom informował, iż wstrzyma prace kolejnej turbiny w gazociągu Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu do Europy Zachodniej o 20 proc. maksymalnej przepustowości – z 67 mln metrów sześciennych do 33 mln metrów sześciennych.
Gaz dla Niemiec
W Unii Europejskiej pojawiły się już głosy, że w obecnej sytuacji kraje członkowskie UE powinny być wręcz zmuszone do dzielenia się gazem z Niemcami. W sobotę, 30 lipca w programie "Salon Dziennikarski" na antenie TVP Info sprawę skomentował Piotr Semka. Jego zdaniem, główny problem Niemców polega na tym, iż "nie potrafią zaakceptować, że w ich kraju będzie mniej bogato, mniej ciepło". Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" uważa też, że "niemieckie gazety grają na apokaliptycznym tonie".
Semka zwracał jednocześnie uwagę na działania ministra gospodarki Republiki Federalnej Niemiec Roberta Habecka. Ostatnio polityk miał być wygwizdany podczas wiecu w Bawarii, na którym mówił m.in. o inflacji i kryzysie energetycznym. – Niemcy nie chcą zgodzić się na osłabienie poziomu ich życia, dlatego naciskają na polityków, którzy próbują wywalczyć jakąś opcję, co doprowadza do szewskiej pasji Portugalię, Hiszpanię i Grecję. Oni pamiętają, że kiedy mieli ciężko, to do nich przyjeżdżali przedstawiciele niemieckiego rządu, którzy lodowatym tonem oznajmiali, że mają robić to, co mówią – oznajmił publicysta.
Czytaj też:
Von der Leyen: Rosja zmniejszyła lub przerwała dostawy gazu do 12 krajów UECzytaj też:
"DW": Niemiecka gospodarka ostro wyhamowała