– Turbina działa. Nic (ze strony Niemiec - red.) nie zabrania jej tranzytu do Rosji – stwierdził w środę Scholz.
Według niego strona rosyjska musi tylko dostarczyć dokumenty celne i transportowe. – Gazprom powinien powiedzieć, że ich potrzebuje – dodał.
Jak tłumaczył Scholz, wszystkie inne dokumenty dotyczące turbiny są dostępne "z UE, Wielkiej Brytanii, Kanady". – Nie ma sankcji dla sektora gazowego, które uniemożliwiałyby eksploatację tej turbiny, więc nie ma technicznych podstaw do niewykonywania dostaw (gazu z Rosji - red.) – powiedział kanclerz RFN.
Spór Niemiec i Rosji o turbinę. Gazprom przykręca kurek
W ubiegłym tygodniu Gazprom poinformował, że wstrzymuje prace jeszcze jednej turbiny w gazociągu Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu przez Niemcy do Europy Zachodniej o 20 proc. maksymalnej przepustowości – z 67 mln m3 do 33 mln m3.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w poniedziałek, że to "Zachód sztucznie komplikuje sytuację wokół turbin do Nord Stream 1". – To jest spowodowane zachodnimi sankcjami i Rosja niewiele może na to poradzić – dodał.
Nord Stream 1 – gazowa broń Putina
Nord Stream (Gazociąg Północny) transportuje gaz z Wyborgu w Rosji do Greifswaldu w Niemczech po dnie Morza Bałtyckiego. Omija w ten sposób kraje tranzytowe, takie jak Ukraina, Polska i państwa bałtyckie. Długość Nord Stream 1 wynosi 1222 km, co czyni go najdłuższym gazociągiem morskim na świecie. Składa się z dwóch nitek o przepustowości 55 mld m3. Działa od 2012 r.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział, że trwająca "wojna gazowa" prowadzona przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina przeciwko Europie jest "bezpośrednią kontynuacją jego wojny z Ukrainą".
Czytaj też:
Jest alternatywa dla Nord Stream 1. Oto propozycja UkrainyCzytaj też:
Przepływ gazu z Rosji do Niemiec spadł do 20 proc.