Stanowią zwarty zastęp i mogłabym bez większego trudu podać skład tej „parszywej dwunastki”. Owszem, „parszywa” to ekipa, bo nie omieszka skorzystać z każdej możliwości zohydzenia Polski w oczach obcokrajowców. Paradoksalnie pomimo ogromnych sukcesów w strzelaniu samobója do własnej bramki, niespecjalnie nagłaśniają swoje osiągnięcia, więc od ponad dwóch lat staram się deptać im po piętach i pokazywać moim czytelnikom jak wygląda plugawienie własnego gniazda w ich wykonaniu. Poza tym nie można pozwolić, aby ciężka praca paszkwilantów szła na marne. Nie pytajmy nawet czy mają wypłacane jakieś judaszowe srebrniki, czy robią to charytatywnie, czy też jest to po prostu imperatyw ich sumienia, wykręconego na lewą stronę.
Spójrzmy zatem na jednego z napastników parszywej dwunastki – Macieja Stasińskiego, wyleniałego dziennikarza z „Wyborczej”-jak mówią o nim złóśliwi. Ileż ten człowiek wkłada starań, aby wybrzmiało wszystko co najgorsze, nie tylko o znienawidzonym rządzie, ale i tej ogromnej części społeczeństwa, która miała czelność go wybrać i która stanowi jego zwyrodniałą część. Miałam
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.