W sporze o wejście Chin do terminalu kontenerowego w porcie w Hamburgu rząd federalny zgodził się na kompromis: 24,9 proc. udziałów zamiast 35 proc.
"Dla Hamburga port to brama do świata. Dla Chin wkrótce: brama do naszej infrastruktury krytycznej! Dzięki Scholzowi, ponieważ odmówił uruchomienia hamulca awaryjnego przeciwko umowie z Chinami!" – czytamy na portalu "Bilda".
Scholz zdecydował wbrew ostrzeżeniom służb
Dziennik podkreśla, że w tej sprawie kanclerz RFN zignorował wszystkich, w tym opór Zielonych i FDP, ostrzeżenia służb wywiadowczych, a także zastrzeżenia sześciu ministerstw federalnych (spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, gospodarki, obrony, transportu i finansów).
Gazeta zwraca uwagę, że Chiny stosują taktykę salami, "powoli, ale systematycznie zwiększają inwestycje zagraniczne i celowo sięgają po infrastrukturę obcego państwa". "Umowa jest z gruntu zła" – napisano.
Podkreślono, że wprawdzie chińskie Cosco (światowa logistyka, żegluga, porty) musi uzyskać nowe zezwolenie od rządu federalnego na każdy wzrost swojego udziału w porcie w Hamburgu, ale kiedy Rosjanie zajmowali niemieckie magazyny gazu i rafinerie, "wszystko zaczęło się od mniejszościowych interesów".
"Powtórka błędów Schroedera i Merkel"
Ekspert CDU ds. gospodarczych i Chin Klaus-Peter Willsch powiedział "Bildowi", że Niemcy nie mogą powtarzać błędów z czasów rządów Gerharda Schroedera i Angeli Merkel. – Chiny nie mogą mieć dostępu do naszej infrastruktury krytycznej. Co by było, gdyby Chiny przeniosły się na Tajwan i nałożyły sankcje handlowe? Jak wtedy zachowa się hamburski port Cosco? – powiedział.
Z kolei ekspert ekonomiczny Clemens Fuest z Instytuti Ifo stwierdził w rozmowie z gazetą, że w przypadku portu w Hamburgu pytanie brzmi, "czy i w jaki sposób państwo może zapewnić, aby ta ważna infrastruktura mogła w razie potrzeby wypełniać swoje zadania niezależnie od woli właścicieli". – Dopóki jest to niejasne, inwestycja Cosco powinna zostać wstrzymana – ocenił.
Czytaj też:
"SZ": Scholz nie rozumie, że szkodzi Europie