Odpowiadając na pytanie o zaangażowanie Watykanu w negocjacje między stronami ukraińską i rosyjską i ewentualną rozmowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a także plany Stolicy Apostolskiej, Ojciec Święty powiedział, że "Watykan jest stale czujny, a Sekretariat Stanu pracuje". – Wiem, że sekretarz ds. relacji z państwami, abp Paul Gallagher wiele czyni – oznajmił.
Franciszek o wojnie
Papież przypomniał, że dzień po rozpoczęciu wojny poszedł do ambasady rosyjskiej "porozmawiać z ambasadorem, który jest dobrym człowiekiem; humanistą; człowiekiem walczącym o równość". – Powiedziałem mu, że jestem gotów pojechać do Moskwy, by porozmawiać z Putinem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ławrow odpowiedział mi bardzo grzecznie: "Dziękuję, ale na razie nie jest to konieczne". (…) Rozmawiałem dwa razy przez telefon z prezydentem Zełenskim, a potem jeszcze kilka razy z ambasadorem. Trwają prace nad zbliżeniem, nad szukaniem rozwiązań – mówił Franciszek.
Ojciec Święty podkreślił, że Stolica Apostolska czyni również to, co "zawsze robiła" w odniesieniu do jeńców. – To, co mnie uderza, dlatego używam słowa "udręczona" w odniesieniu do Ukrainy – to okrucieństwo, które nie jest cechą narodu rosyjskiego (…), bo naród rosyjski to wspaniały naród – wyjaśnił Franciszek. Jego zdaniem, dopuszczają się tego "najemnicy, żołnierze, którzy wyjeżdżają na wojnę jak na przygodę". – Wolę tak myśleć, bo mam duży szacunek dla narodu rosyjskiego, dla rosyjskiego humanizmu. Wystarczy pomyśleć o Dostojewskim, który do dziś nas inspiruje, inspiruje chrześcijan do myślenia chrześcijańskiego. Mam wielką sympatię dla narodu rosyjskiego i mam też wielką sympatię dla narodu ukraińskiego. Kiedy miałem 11 lat, niedaleko mnie był ksiądz, który odprawiał po ukraińsku i nie miał ministrantów, i on nauczył mnie służyć do Mszy po ukraińsku – stwierdził i dodał: "Stolica Apostolska odbyła wiele poufnych spotkań, wiele spraw z dobrym skutkiem".
Czytaj też:
Ekspert: Franciszek zbiera owoce rozwoju relacji z muzułmanami