We wtorek we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły dwie osoby. MSZ poinformowało, że na terytorium Polski spadł pocisk produkcji rosyjskiej.
Z wstępnych ustaleń służb wynika, że rakiety wystrzelone zostały przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Doradca Zełenskiego o Przewodowie
W pierwszym komentarzu (kilka godzin po eksplozji w Przewodowie) prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostro zaatakował Rosję, oskarżając ją o wystrzelenie rakiet, które spadły na terytorium Polski. – Stało się to, przed czym od dawna przestrzegaliśmy. Terror nie ogranicza się do naszych granic. Rosyjskie rakiety uderzyły w Polskę, to poważna eskalacja – podkreślał ukraiński przywódca.
W środę, w bardziej zdystansowany sposób, sytuację skomentował doradca Zełenskiego – Mychajło Podolak. "Jedynie Rosja jest odpowiedzialna za wojnę na Ukrainie i za zmasowane ostrzały rakietowe" – napisał doradca prezydenta na Twitterze.
"Jedynie Rosja stoi za gwałtownie rosnącym ryzykiem dla krajów sąsiedzkich" – dodał Podolak, jednocześnie apelując do państw europejskich o "zamknięcie nieba nad Ukrainą".
"Nie trzeba szukać wymówek i odkładać kluczowych decyzji. To dla Europy czas, by zamknąć niebo nad Ukrainą. Także dla własnego bezpieczeństwa" – stwierdził polityk.
Prezydent Duda: To nie była rakieta wycelowana w Polskę
Dzisiaj przed południem do sprawy po raz drugi odniósł się także prezydent Andrzej Duda.
– Wczoraj na większe ośrodki miejskie na Ukrainie spadły rakiety. Ukraina broniła się. Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem wywołanym przez Rosję – mówił Duda po spotkaniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. – To co się stało, nie było działaniem intencjonalnym. To nie była rakieta wymierzona, wycelowana w Polskę, w istocie więc, to nie był atak na Polskę – tłumaczył prezydent.
Czytaj też:
Morawiecki: Nic nie wskazuje, że to był atak na terytorium PolskiCzytaj też:
Tragedia w Przewodowie. Jest pierwszy komentarz wdowy