Papież udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi "La Stampa", w którym ocenił wszystkie możliwości, które mogłyby doprowadzić do prawdziwego zawieszenia broni i prawdziwych negocjacji.
– Jesteśmy zaangażowani w udzielanie pomocy humanitarnej mieszkańcom cierpiącej Ukrainy, którą noszę w sercu wraz z ich cierpieniem. Ponadto staramy się rozwijać sieć relacji, która ułatwi zbliżenie między stronami w celu znalezienia rozwiązania. Ponadto Stolica Apostolska robi to, co musi, aby pomóc więźniom – powiedział.
Franciszek zaznaczył, że Watykan jest gotowy zrobić wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do mediacji i zakończenia wojny na Ukrainie.
– Nie poddawajmy się, pokój jest możliwy. Ale wszyscy musimy pracować nad demilitaryzacją serc, zaczynając od własnego. A potem musimy zneutralizować, rozbroić przemoc. Wszyscy powinniśmy być pacyfistami. Chcemy pokoju, a nie tylko rozejmu, co jest możliwe. Dążyć do prawdziwego pokoju, który jest owocem dialogu – dodał Ojciec Święty.
Papież o wojnie
Od początku wojny na Ukrainie papież Franciszek wielokrotnie zabierał głos w sprawie konfliktu. Często jego słowa wywoływały kontrowersje lub konsternację
Latem papież powiedział, że wojna na Ukrainie była „w jakiś sposób sprowokowana". Mimo to nazwał dostarczanie Ukrainie broni do celów obronnych „moralnie akceptowalnym”.
Na początku jesieni papież ogłosił, że doprowadził do największej wymiany jeńców wojennych z Rosją od początku wojny.
W listopadzie Franciszek stwierdził, że brutalność, z jaką rosyjska armia walczy na Ukrainie, nie jest charakterystyczna dla narodu rosyjskiego. Wcześniej doradca Kancelarii Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz powiedział, że wypowiedzi osoby biorącej udział w negocjacjach nie mogą być kontrowersyjne.
Czytaj też:
Papież Franciszek: Uciekamy do okopów, często ideologicznychCzytaj też:
Franciszek mówił o Polakach ratujących Żydów