Cejrowski skomentował protesty w Chinach: Pekin wypowiada różne zdania, ale to gra

Cejrowski skomentował protesty w Chinach: Pekin wypowiada różne zdania, ale to gra

Dodano: 
Wojciech Cejrowski
Wojciech Cejrowski Źródło: You Tube - wRealu24
Komentując protesty w Chinach wobec „zero COVID”, Wojciech Cejrowski pozostaje ostrożny z konkluzjami, że Chińczycy nagle zapragnęli wolności.

Komentatorzy oraz politycy europejskiej i amerykańskiej sceny politycznej zastanawiają się co dzieje się w Chinach. Skala ostatnich demonstracji przeciwko polityce "zero COVID" nie ma precedensu od czasu objęcia władzy przez Xi Jinpinga 10 lat temu.

Cejrowski: Konstruują teatr

O opinię w tej sprawie Jaśmina Nowak zapytała Wojciecha Cejrowskiego podczas rozmowy z serii „Studio Dziki Zachód” na antenie Radia WNET.

– Jestem podejrzliwy. Chiny, które są systemem zamkniętym i kłamliwym należy podejrzewać o to, że konstruują kolejny teatr. Tym bardziej że te wszystkie informacje, które spłynęły do mnie również od moich znajomych, którzy lepiej poruszają się w sieci, wszystkie pochodzą z lewackich źródeł. Źródła prawackie nie podają z takim entuzjazmem informacji, że jest bunt w Chinach i że poruszyło się coś, czego w nich nigdy nie było, czyli wolność – ocenił.

– Na razie sprawa jest świeża. Nie popadajmy w konkluzje, że Chińczycy zbuntowali się przeciwko komunistom. Bo ten system powoduje wzrastanie w kolejnych pokoleniach osób, które nie walczą z systemem, tylko pracują na rzecz systemu. To już za cesarzy chińskich tak było – jesteś mrówką i masz budować cesarstwo, niezależnie od tego jak masz ciężko – powiedział Cejrowski, przypominając, że z powodu restrykcyjnej kontroli mediów w Chinach, mamy stamtąd w Europie i Ameryce bardzo mało rzetelnych informacji.

Media nie zauważają Brazylii

W dalszej części rozmowy Cejrowski zwrócił uwagę, że lewicowe media ochoczo pokazują ogromne protesty w Chinach, ale nie pokazują jeszcze większych, jakie mają miejsce w Brazylii. Wybuchły one po tym, jak na początku listopada skrajnie lewicowy Luiz Inacio Lula da Silva wygrał wybory prezydenckie, pokonując urzędującego od 2019 r. prawicowego polityka Jaira Bolsonaro.

Cejrowski podkreślił też, że protestuje północno-wschodnia część kraju, gdzie w obozach pracy, obozach koncentracyjnych i więzieniach odbywa się systemowe ludobójstwo na Ujgurach – mniejszości muzułmańskiej w Chinach.

„Zero COVID”. Cejrowski: Pekin gra

Komunistyczne władze Chin obstają przy polityce, którą nazywają "zero COVID", dążąc do całkowitego stłamszenia koronawirusa poprzez lockdowny, masowe testy i wszechobecną kontrolę społeczeństwa. Prowadząca zwróciła uwagę, że argumenty Pekinu „zero COVID” to tłumaczenia zupełnie abstrakcyjne, które nie mają logicznego wyjaśnienia, m.in. dlatego, że w rzeczywistości cierpi chińska gospodarka.

Cejrowski ocenił, że władze Chin wcale nie argumentują. – To nie argumenty, tylko propaganda. Oni nie argumentują, tylko informują świat, wypowiadają różne zdania, ale to jest gra. Oni nie chcą być przekonani w drugą stronę – zaznaczył.

Cejrowski zwrócił uwagę na absurdalność samej figury całkowitej eliminacji koronawirusa, która jest z definicji nie do wykonania. – Oni opowiadają te swoje bajdury, że w tym celu prowadzą najsurowszy na świecie lockdown, przymusowe badania, ograniczenie podróży, wszechobecna kontrola, inwigilacja itd. Wszystko to ma prowadzić do całkowitej eliminacji koronawirusa. To jest absurdalne, bo z wirusem trzeba nauczyć się żyć. Nie da się żadnego wirusa, zjawiska biologicznego, wyeliminować do zera – przypomniał publicysta i podróżnik. – Facet mówi, że zrobi coś, co się nie da zrobić – podsumował.

Protesty w Chinach

Przypomnijmy, że trwające od pewnego czasu protesty rozpoczęły się po tym, jak 10 osób zginęło w pożarze w Urumczi, stolicy zachodniego regionu Sinciang, za który wielu protestujących obwinia przedłużającą się blokadę covidovą nałożoną na Chińczyków przez władze w Pekinie.

W niedzielny wieczór w mieście zebrały się setki ludzi, trzymając w rękach białe kartki papieru jako wyraz sprzeciwu wobec cenzury. Doszło do starć z policją – pobity i zatrzymany został relacjonujący wydarzenia dziennikarz BBC. Zakuto go w kajdanki i przetrzymywano przez kilka godzin. Protestujący, w tym studenci, wyszli również na ulice Wuhan i Chengdu, wzywając prezydenta Xi Jinpinga i Partię Komunistyczną do ustąpienia.

Czytaj też:
Lisicki: Może Niedzielski z Hocem pomogą Xi? Ziemkiewicz: Oj, do Chin to wielu można wysłać
Czytaj też:
Protesty w Chinach. Ekspert: Coraz większy chaos

Źródło: Wojciech Cejrowski, YouTube / Radio WNET/ DoRzeczy.pl
Czytaj także