Przypomnijmy, że projekt ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw wpłynął do Sejmu w połowie grudnia. Obecnie jego procedowanie zostało wstrzymane, trwają natomiast konsultacje w tej sprawie w obozie Zjednoczonej Prawicy oraz z prezydentem Andrzejem Dudą.
Nowelizacja ma pomóc wypełnić tzw. kamienie milowe, narzucone Polsce przez Komisję Europejską i zbliżyć Warszawę do otrzymania funduszy z KPO.
Prezydent Duda o nowelizacji ustawy o SN
Niedługo po wpłynięciu projektu do Sejmu, prezydent odniósł się do noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, zaznaczając granicę ustępstw, na które się zgodzi.
W obliczu trwającego sporu w tej sprawie – przede wszystkim wewnątrz Zjednoczonej Prawicy – prezydent ponownie zabrał dzisiaj głos.
"Wobec dyskusji toczonej przez polityków różnych opcji, przypominam, że w lutym 2022 przygotowałem projekt zmian w Sądzie Najwyższym, który miał przychylność Komisji Europejskiej" – relacjonuje Duda.
"Był więc kompromis i potem akceptacja KPO. Niestety, wielomiesięczna zwłoka w Sejmie i zmiany w ustawie doprowadziły do impasu" – wskazuje dalej polityk.
"Teraz jest nowy rządowy projekt. Pytania podstawowe, czy jest zgodny z Konstytucją i czy jest dla niego większość sejmowa(?). Jeśli nie, sprawa jest bezprzedmiotowa" – podkreśla prezydent. "Jeśli większość jest, niech najpierw zostanie uchwalony. Dopiero potem jest decyzja Prezydenta RP" – dodaje Duda.
Wiceminister krytycznie o działaniach prezydenta Dudy
Jeszcze w grudniu wątpliwości prezydenta skrytykował wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa, który uważa, że reakcja głowy państwa na kształt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym była przesadna.
Zdaniem polityka, do tej pory głowa państwa zawsze wstrzymywała się z komentarzem dotyczącym projektów reform aż do momentu, kiedy te trafiały na jego biurko. Tym razem było inaczej i prezydent Duda skrytykował zaproponowane zmiany w Sądzie Najwyższym zanim ustawa w ogóle trafiła do Sejmu.
Czytaj też:
"Uspokajające" rozmowy z prezydentem? Minister przeprasza Andrzeja DudęCzytaj też:
Dr Anusz: W przyszłym roku PiS czeka wyścig z czasem