We wtorek w wywiadzie dla Radia ZET polityk mówił m.in. na temat pożyczki z KPO. W obozie Zjednoczonej Prawicy trwa zacięty spór o tę kwestię. Solidarna Polska wskazuje na ogromne koszty unijnej pożyczki. Konsekwentnie KPO sprzeciwia się także Konfederacja. Jeśli chodzi o pozostałe ugrupowania opozycyjne, to wszystkie zdecydowanie opowiadają się za związaniem Polski z całym projektem Funduszu Odbudowy po "pandemii" koronawirusa.
KPO. Szynkowski vel Sęk: Korzystny kredyt
Minister ds. europejskich przekonywał, że część pożyczkowa, z której zamierza skorzystać rząd, jest mniejsza, niż tzw. część grantowa. – Nie musimy skorzystać z całości pożyczek. Do naszej dyspozycji byłoby 30 mld euro, ale zdecydowaliśmy, że skorzystamy tylko z części – powiedział Szynkowski vel Sęk.
– Ta część grantowa ona jest niezwrotna w sensie krótkoterminowym, natomiast długoterminowo, po 2028 roku wraz z całą Unią Europejską, która jest gwarantem tej długoletniej nisko oprocentowanej pożyczki, będziemy również tę część grantową spłacać. Natomiast w sensie kapitałowym z 22 miliardów euro, spłacimy, jeżeli będziemy się rozwijać w tempie prognozowanym, średnim, bo od tego zależy kwota spłaty, około 13,5 a 15,5 miliardów euro kapitału, do tego odsetki najlepsze na rynku – mówił podczas wywiadu minister.
– Jest to dziś najtańszy pieniądz na rynku, który możemy pozyskać – dodał polityk.
Szynkowski vel Sęk poinformował, że ministerstwo przekazało wyliczenia przedstawicielom koalicyjnej partii Zbigniewa Ziobry.– Przedstawiliśmy też te wyliczenia kolegom z Solidarnej Polski, pokazujące jak bardzo korzystnym kredytem, bo rzeczywiście nie jest nic danego nam w prezencie – dodał.
Sądownictwo i spór o unijną pożyczkę
Przypomnijmy, że sprawa KPO formalnie rozgrywa się o polskie sądownictwo, w którego porządek chce ingerować Unia Europejska.
W grudniu do Sejmu wpłynął przygotowany przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma pomóc wypełnić tzw. kamienie milowe, uzgodnione z Komisją Europejską i zbliżyć rząd do uruchomienia środków z KPO.
Jeśli nowelizacja weszłaby w życie, sprawy dyscyplinarne sędziów miałyby być przeniesione do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Miałby też być wprowadzony tzw. test bezstronności sędziów. Suchej nitki na projekcie nie zostawili eksperci Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Także Naczelna Rada Adwokacka wskazała w swojej opinii, że projekt w zaproponowanym kształcie jest sprzeczny z polską konstytucją.
Ostatecznie PiS wycofało się z błyskawicznego procedowania zmian, jak chciał premier Morawiecki. Pierwsze czytanie projektu będzie miało miejsce 11 stycznia. Obecnie projekt jest przedmiotem uzgodnień i prac zespołów legislacyjnych.
Premier Morawiecki przekazał we wtorek, że rząd będzie starał się, aby projekt nowelizacji był przedmiotem obrad posiedzenia Sejmu w przyszłym tygodniu.
Spór Warszawy z Brukselą w sprawie KPO ciągnie się już od wielu miesięcy. Choć Warszawa realizuje kolejne warunki KE, to wciąż nie wiadomo, kiedy otrzyma pierwsze transze pożyczki z Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Solidarna Polska raz jeszcze tłumaczy: KPO to kredyt, a nie żadne darmowe pieniądzeCzytaj też:
Ziemkiewicz uderza w PiS. "Przestańcie okłamywać siebie samych"