Hołownia się ucieszy? Wałęsa: Wszystko wskazuje na to, że poprę Polskę 2050

Hołownia się ucieszy? Wałęsa: Wszystko wskazuje na to, że poprę Polskę 2050

Dodano: 
Lech Wałęsa, były prezydent
Lech Wałęsa, były prezydent Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Były prezydent Lech Wałęsa zapowiedział, że w kolejnych wyborach najprawdopodobniej poprze Polskę 2050, czyli partię Szymona Hołowni.

Niedawno Wałęsa poinformował, że wycofuje swoje poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Powód? Chodzi o piątkowe głosowanie w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma pozwolić na uruchomienie unijnej pożyczki na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Posłowie KO wstrzymali się od głosu.

"W związku z dzisiejszym głosowaniem posłów Platformy Obywatelskiej otwierającej drogę PiS-owi do środków Unijnych, mimo łamania Konstytucji i zasad demokracji, postanowiłem wycofać swoje sympatyzowanie z PO" – napisał w mediach społecznościowych były prezydent sugerując, że formacja Tuska powinna być przeciw noweli ustawy o SN.

Wałęsa: Czy można sprzedać zasady?

Teraz w rozmowie z "Rzeczpospolitą" noblista zdementował to, że jest już pewien, iż nie odda głosu w najbliższych wyborach na partię Donalda Tuska. – Nie powiedziałem, że nie zagłosuję. To jest problem: czy można sprzedać prawo, konstytucję, zasady – za jakąś cenę? To jest wielki dylemat. Ja nie raz byłem w takiej sytuacji, że opłaciłoby mi się sprzedać się. A ja się nie sprzedałem nigdy – dodał.

Czy zdaniem Wałęsy Tusk się "sprzedał"? – Nie wiem jeszcze jakie jego jest zdanie. On od początku mówił, że dla interesu jest gotów nie zauważyć łamania prawa przez PiS. Tutaj różnimy się – ja bym się za żadną cenę nie sprzedał – odparł Wałęsa.

Były prezydent pytany czy – wobec tego że Polska 2050 była przeciw nowelizacji – on poprze teraz Szymona Hołownię i jego partię w wyborach, odparł: – Wszystko wskazuje na to, że nie będę miał wyboru. Ja inaczej nie mogę w sumieniu swym postąpić.

Czytaj też:
"Nie posłuchano mnie". Wałęsa ma pomysł na pokonanie PiS-u

Źródło: rp.pl / Facebook
Czytaj także