Gen. Polko: Biden przejmuje inicjatywę i zrobił ruch wyprzedzający

Gen. Polko: Biden przejmuje inicjatywę i zrobił ruch wyprzedzający

Dodano: 
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM Źródło: PAP / Albert Zawada
Oczekiwano dzisiaj przemówienia prezydenta Putina, aż tu nagle mamy ruch wyprzedzający i prezydent Biden pojawia się na obszarze wojennym – mówi gen. Roman Polko w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Prezydent USA Joe Biden niespodziewanie odwiedził Ukrainę. Jak ważna jest to wizyta?

Gen. Roman Polko: To jest bardzo ważny gest, który szczerze mówiąc, bardzo mnie zaskoczył. Sytuacja jest bezprecedensowa. Nie ma tam żołnierzy amerykańskich, kraj objęty jest wojną, bombardowany rakietami, a mimo wszystko, pewnie wbrew rekomendacjom Secret Service, prezydent Biden udał się do Kijowa. To pokazuje, jak bardzo Stanom Zjednoczonym zależy na Ukrainie. Prezydent Biden podkreśla to czynem. Okazuje się, że to nie są słowa rzucane na wiatr. Jest to również ważny sygnał dla Putina.

Jaki?

Sygnał, że USA nie odpuszczą i nie pozwolą, żeby barbarzyńskie działania Rosji doprowadziły do upadku Ukrainy i tak długo, jak Rosja będzie napierać, tak długo USA będą wspierać Ukrainą, żeby mogła uwolnić się spod okupacji.

Czyli wojskowi, czy Kreml mogą uznać, że skoro prezydent USA pojawił się w Kijowie, to wojska również mogą? Czy może to sygnał, że więcej sprzętu będzie trafiać na Ukrainę?

Po pierwsze, jest to przejęcie inicjatywy. Gdyby Biden był tylko w Polsce, to również by to uznano za ważne i kluczowe. Oczekiwano dzisiaj przemówienia prezydenta Putina, aż tu nagle mamy ruch wyprzedzający i prezydent Biden pojawia się na obszarze wojennym. Wojsko USA raczej tam nie trafi, jednak możemy spodziewać się dalszych dostaw uzbrojenia.

Myśli pan, że decyzje w tej sprawie już zapadły?

Uważam, że tak, tylko nie są jeszcze ogłaszane, to za wcześnie. Myślę, że zarówno artyleria i samoloty trafią na Ukrainę. Innego wyjścia nie widzę, tyle, że proces szkolenia do posługiwania się technologią będzie trwał.

Mija rok od wybuchu wojny. Czy możemy po tym czasie stwierdzić, że któraś ze stron osiągnęła swój cel?

Widzimy, że Rosja poniosła strategiczną porażkę i tego nic nie zmieni. Celem Moskwy było szybko zdobycie Ukrainy, przejęcie jej i szykowanie się do kolejnej wojny. Tak zawsze dyktatorzy postępowali, a sam prezydent Putin pokazywał już kierunki, o których uprzedzał śp. prezydent Lech Kaczyński. W czasie tej rocznicy następuje również pewien przełom.

Jaki?

Uzbrojenie było dostarczane Ukrainie drogą kropelkową i nie da się wyprzeć Rosjan, jeżeli nie dysponuje się artylerią dalekiego zasięgu, bądź czołgami. Tu mamy ogromny wysiłek Stanów Zjednoczonych oraz Polski, żeby dostawy przebiegały znacznie sprawniej, żeby amunicji nie brakowało, ponieważ wówczas skrócimy cierpienie cywili, którzy w ludobójczej wojnie giną, ponoszą straty i okrutnie cierpią. Wiedzę również, że Zachód, takie kraje jak Francja doszły do wniosku, że dostawy broni, nie są blokowaniem czy upokarzaniem Putina.

Czytaj też:
Minister obrony Ukrainy: Kwestia myśliwców została już rozwiązana
Czytaj też:
Zełenski powiedział, co może wywołać III wojnę światową

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także