W sobotę lider PSL wraz z Szymonem Hołownią zorganizowali konferencję prasową przed siedzibą sejmu. Obaj politycy przekonywali, że brak współpracy na opozycji oznacza wzrost poparcia dla Konfederacji, co rezultacie czyni możliwą koalicję tej partii z Prawem i Sprawiedliwością coraz bardziej prawdopodobną.
Konfederacja ukrywa poglądy?
Jak powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, politycy Konfederacji "elegancko przysłonili swoje prawdziwe poglądy", co ma zdjąć z nich łatkę kontrowersyjnej partii.
– Ja nie słyszę już dzisiaj ich wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o zmianę kompromisu aborcyjnego, bo oni się podpisali razem z PiS-em. Ja nie widzę już dzisiaj wypowiedzi pana Brauna, który jeszcze nie tak dawno tutaj w Sejmie, który jest za nami, skakał na mównicę od świtu do nocy i wyrażał swoje prorosyjskie opinie – stwierdził lider PSL.
Kosiniak-Kamysz chce dowiedzieć się od polityków Konfederacji, czy po dojściu do władzy podejmą kroki zmierzające do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej i czy "czy będą dalej tak mocno patrzyli na wschód?".
– Myślę, że wiele osób zostało po prostu oszukanych dzisiaj. Wczoraj zresztą słuchałem wystąpień pana Krzysztofa Bosaka na temat in vitro – jest jego przeciwnikiem – powiedział lider ludowców.
Stawka wyborów
Polityk przekonywał, że opozycja nie może dopuścić do takiego podziału we własnym łonie, który sprawi, że "Konfederacja będzie jedynym wyborem poza PiS-em i demokratyczną częścią parlamentu".
– Zawsze, i to wynika z doświadczeń, jeżeli zostają dwa bloki, to ten, który startuje jako trzeci, zyskuje dużo większe poparcie, bo osoby niechcące głosować na mniejsze zło, nie mają już wtedy alternatywy i idą po prostu głosować na trzeciego – tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Opozycja popełnia fatalny błądCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz o działaniach PO: To nie jest w porządku