Rząd idzie na wojnę
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Rząd idzie na wojnę

Dodano: 
Jan Emeryk Rościszewski, ambasador RP we Francji
Jan Emeryk Rościszewski, ambasador RP we FrancjiŹródło:Wikimedia Commons
Skoro Polska wysłała w tajemnicy przed obywatelami oddział policji na Ukrainę, a teraz wysyła bojowe samoloty, to czy całkowicie niewyobrażalne jest, że za miesiąc lub dwa usłyszymy, iż w planach jest wysłanie regularnych oddziałów wojskowych?
Nic nie zapowiadało bomby w programie publicystycznym Dariusa Rochbina na francuskim kanale LCI 18 marca o godz. 20. W studiu pojawił się najpierw generał w stanie spoczynku Bernard Norlain, były dowódca francuskich sił powietrznych, którego gospodarz programu pytał o świeżą w tamtym momencie informację: Polska dostarczy Ukrainie 20 swoich samolotów MiG-29. Razem z 13 słowackimi maszynami to już istotne zasilenie ukraińskiego lotnictwa. Po pewnym czasie do studia dotarł kolejny gość: ambasador RP w Paryżu Jan Emeryk Rościszewski. Pan ambasador nie jest zawodowym dyplomatą, placówka w stolicy Francji to jego pierwsze stanowisko tego typu, wcześniej pracował w instytucjach finansowych, w tym będących własnością Skarbu Państwa, a kiedyś był także członkiem Porozumienia Centrum, ugrupowania będącego poprzednikiem Prawa i Sprawiedliwości.

Rozmowa przebiegała przez kilkanaście minut całkiem przewidywalnie. Szef polskiej placówki przedstawiał doskonale znane argumenty za daleko idącą pomocą dla Ukrainy, w tym również za przekazaniem jej polskich myśliwców. W pewnym momencie redaktor Rochbin poprosił ambasadora o komentarz do głosów o tym, że takie działania jak przekazanie polskich migów Kijowowi mogą doprowadzić do wybuchu trzeciej wojny światowej. Wówczas pan Rościszewski oznajmił, że to przecież nie Polska czy Słowacja eskalują napięcie, ale Rosja, która zaatakowała Ukrainę. I dodał: „Jeśli Ukraina się nie obroni, to będziemy zmuszeni wejść do tego konfliktu, jako że zagrożone będą wartości fundamentalne dla naszych cywilizacji i kultury, a więc dziś nie mamy wyboru”. Gospodarz programu tej zaskakującej deklaracji nie podchwycił i dalej rozmowa toczyła się swoim torem, lecz wkrótce wspomniane słowa zostały wybite jako najważniejszy cytat z programu, a następnie znalazły się na czołówkach światowych mediów. W tym również rosyjskich.

Reakcja władz

Następnego dnia pod presją medialną polska ambasada w Paryżu wydała oświadczenie. Czytamy w nim, że wypowiedź pana ambasadora jest „interpretowana w oderwaniu od kontekstu, w jakim została wygłoszona”. A dalej: „W innych fragmentach ambasador jasno mówi, że Polska nie jest w stanie wojny, ale robi wszystko, aby pomóc Ukrainie obronić się w tym konflikcie. Doszukiwanie się sensacyjnej wypowiedzi, niewpisującej się w konsekwentnie podejmowane od roku działania Polski, mające właśnie pomóc Ukrainie wygrać ten konflikt, tak aby nie zbliżył się on bardziej do Europy i Polski, należy rozważać w kategoriach złej woli”.

Cały artykuł dostępny jest w 13/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także