– Chcę, by Ukraina wygrała, bo - broń Boże - jeśli Ukraina zostanie podbita, będziemy w kompletnie innym świecie. Jeśli Rosja odniesie sukces i duży kraj może najechać mniejszy kraj, dlaczego tej samej sztuczki nie miałyby powtórzyć Chiny, z pomocą Rosji? – mówi polski premier.
Morawiecki podkreśla, że konflikt na Ukrainie pochłania wiele uwagi polskiego rządu, jednak jest to obecnie sprawa absolutnie fundamentalna. – Jest to więc kluczowy moment w historii globu – dodaje.
Szef rządu podkreśla w rozmowie z "NYT", że biorąc pod uwagę powagę konfliktu, zachodnie państwa mogłyby robić znacznie więcej. – Myślę, że wiele z nich mogłoby robić więcej, dostarczać szybciej i więcej broni. To bogate kraje – podkreśla.
Broń z Korei Płd. Potrzeba interwencji USA?
W trakcie rozmowy poruszono również problemy z zakupem broni dla Ukrainy. Jedną z możliwości jest zakupienie amunicji od Korei Południowe, jednak z danych amerykańskich, które ostatnio wyciekły do internetu wynika, że Seul boi się eskalacji konfliktu. Dlatego też Morawiecki stwierdził, że konieczna może okazać się interwencja USA w tej kwestii.
– Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby prezydent Biden zainterweniował. Bo bez interwencji prezydenta Stanów Zjednoczonych i pewnego rodzaju gwarancji bezpieczeństwa nie sądzę, żeby do tego doszło – mówi.
Do Polski trafi 14 Abramsów
Podczas pobytu w amerykańskich zakładach ANAD Anniston Army Depot, premier Morawiecki podał nowe informacje ws. czołgów Abrams.
– To, co się dzieje tutaj na naszych oczach, czyli składanie supernowoczesnych czołgów to preludium, ponieważ zamówiliśmy 250 supernowoczesnych czołgów Abrams i 116 zmodernizowanych i to jest potężna siła, która obroni wschodnią część Polski. Chcę tutaj stąd powiedzieć, że mam potwierdzenie, że najpóźniej do czerwca trafi do Polski 14 Abramsów, które wejdą do szyku bojowego w sytuacji, kiedy musimy mieć czołgi zastępcze w związku z tym, że stary, posowiecki sprzęt przekazaliśmy na Ukrainę – poinformował szef rządu.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak: Media nakręcają histerię, a wyciek to operacja dezinformacyjnaCzytaj też:
Dwa kraje NATO potwierdziły obecność swoich wojsk na Ukrainie