W piątek w Tomaszowie Mazowieckim minister obrony narodowej wziął udział w uroczystej przysiędze żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
– Ze względu na zagrożenia, którym stawić czoła musi wolny świat, ze względu na napaść rosyjską na Ukrainę, musimy wzmacniać Wojsko Polskie. I robimy to konsekwentnie od 2015 r. – zaznaczył wicepremier Mariusz Błaszczak w swoim przemówieniu.
Polskie bezpieczeństwo
Szef MON zauważył, że w 2015 r. Wojsko Polskie liczyło 95 tys. żołnierzy, a obecnie to 172,5 tys. wojskowych. – To jest właśnie dowód tego, że polskie władze poważnie traktują to wszystko, co związane jest z bezpieczeństwem naszej ojczyzny. Wojsko Polskie musi być silne poprzez liczebność. 172,5 tys. żołnierzy jest na to dowodem. Ale także musi być silne poprzez nowoczesną broń, jaka trafia na wyposażenie armii – mówił.
Resort obrony narodowej poinformował, że w Tomaszowie Mazowieckim na sztandar przysięgało 256 ochotników (w tym 53 kobiety), którzy byli szkoleni przez cztery tygodnie m.in. w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej oraz 15. Brygadzie Wsparcia Dowodzenia.
"Odstraszyć agresora"
– Oczywiście, naszym celem jest to, aby odstraszyć agresora, a także zbudować silne Wojsko Polskie, wyposażone w tak nowoczesną broń, żeby agresor nie zdecydował się na napaść na Polskę. Ten proces przebiega konsekwentnie – stwierdził wicepremier Mariusz Błaszczak.
– Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie podjęli decyzji co zamierzają robić zawodowo, żeby przystępowali do Wojska Polskiego. Kończy się rok szkolny, a więc też chciałem się zwrócić do uczniów szkół średnich. Przygotowaliśmy w tym roku nowe, dodatkowe miejsca na uczelniach wojskowych – powiedział szef MON. – Zapraszam do tego, żeby przystąpić do Wojska Polskiego – dodał.
Czytaj też:
Błaszczak: Zatwierdziłem umowę ramową dotyczącą zamówienia amunicji artyleryjskiejCzytaj też:
MON odpowiada Siemoniakowi. "Nie dokonaliście żadnego zakupu w tym obszarze"