DoRzeczy.pl: Za nami wybory parlamentarne, po których większość w Sejmie uzyskała opozycja. Nagle słyszymy, że PiS zostawia po sobie dziurę budżetową i może zabraknąć pieniędzy na realizację programów. Co pani na to?
Anna Kwiecień: Alarmowaliśmy o tym przed wyborami. Mówiliśmy i pokazywaliśmy, co po wyborach będzie robić i mówić opozycja. Oni zawsze mieli jeden program: pieniędzy nie ma i nie będzie. Nie jest ważne to, jak dobry był budżet, co potwierdziła sama Unia Europejska, która polski budżet oceniła pozytywnie, a nasz wskaźniki na tle państw UE są bardzo dobre. Może nawet znakomite, pomimo dwóch ciężkich lat, pandemii i wojny na Ukrainie. My twierdzimy, że pieniądze są. Tylko my zawsze dotrzymywaliśmy słowa. Jesteśmy partią wiarygodną. Opozycja już teraz wycofuje się z programów i obietnic.
Uważa pani, że postulaty opozycji nie zostaną zrealizowane?
Uważam, że nie. Dobrze, żeby każdy sobie wydrukował program opozycji i rozliczał polityków KO, PSL, PL2050 czy Lewicy z ich obietnic. Mogą tam pojawiać się mocne korekty lub zaczną programy znikać. Jeśli to opozycja utworzy rząd, to od dnia objęcia przez nich władzy będziemy odliczać. 100 dni i 100 obietnic.
Podobno KO i Trzecia Droga dogadują się ws. nowego rządu, w którym nie chcą Lewicy. Jak pani ocenia takie doniesienia?
Jeżeli jest to prawda, to obawiam się, że w roku 2024 nie będzie podwójnych wyborów, tylko potrójne. Czyli wybory samorządowe, do PE i ponowne wybory parlamentarne.
Czyli ile może potrwać obecna kadencja?
Uważam, że w przypadku próby rządów opozycji będzie trwać maksymalnie rok.
Czytaj też:
Giertych członkiem nowego rządu? "Zrobię to, co Tusk mi każe"Czytaj też:
Horała: Mam mało złudzeń, że dla części opozycji polski interes jest na pierwszym miejscu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.