W tym roku jednak składanie życzeń noworocznych wydaje nam się bezcelowe. Miłośnicy dawnej Eine Totalopposition wszystko, o czym mogli marzyć, już mają: to znaczy rząd Donalda. Przeciwnikom dawnej Eine Totalopposition w aktualnej sytuacji składać życzeń jakoś nie wypada, gdyż sami dobrze wiecie, jakie my składamy życzenia.
Pojawia się oczywiście paląca kwestia: jak obecnie nazywać Eine Totalopposition, skoro nie jest już opozycją, tylko koalicją rządzącą. Cóż, odpowiedź jest prosta: Eine Totalkoalition. Coś nam jednak mówi, że od czasu do czasu przyjdzie potrzeba używania także innych określeń. Przychodzi nam do głowy np. Ein Oktopus. Wiecie, koalicja ośmiu gwiazdek, czyli ośmiornica.
Niektórzy dziwią się determinacji Eine Totalkoalition w rozmaitych rympałach, a precyzując, dziwią się lekkości, z którą przystawki żyrują rozmaite pomysły Złego Donalda z Sopotu, który nie idzie już nawet po bandzie, tylko wraz ze swoją bandą zostawił tę bandę daleko za sobą. My się nie dziwimy. Pamięta – my bowiem, jak zatroskany Władysław Kosiniak-Kamasz mówił jeszcze przed wyborami, że jak Eine Totalopposition nie wygra wyborów, to mu się partia rozpadnie. A jak ktoś gra o wszystko, to jest gotowy na wszystko.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.