Od tygodnia w ponad 250 miejscach w Polsce trwa protest rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzeniu Zielonego Ładu oraz napływowi produktów rolnych z Ukrainy, a także domagają się wsparcia hodowli zwierząt. Ministerstwo Rolnictwa podkreśla, że postulaty rolników zostały zgłoszone do Komisji Europejskiej. Zgodnie z zapowiedziami, rolnicy będą czasowo blokować drogi na terenie całego kraju aż do 10 marca.
W czwartek rolnicy zgromadzili się w centrum Wrocławia. Ponad 300 traktorów ustawiono przed siedzibą Parlamentu Europejskiego oraz urzędami – marszałkowskim i wojewódzkim. Protestujący obrzucili budynek Biura Informacyjnego PE jajkami. W ruch poszły także race. Interweniowała policja. Zgromadzenie zostało rozwiązane.
Protest rolników. Minister: Można dyskutować co do formy protestu
– Rolnicy protestują w słusznej sprawie. Oczywiście można dyskutować co do formy protestu. Chociaż protesty rolnicze mają zawsze swój bardzo jednoznaczny, ostry wyraz – stwierdził minister rolnictwa Czesław Siekierski w programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24.
– Rolnicy są zdeterminowani, bo ich sytuacja jest wyjątkowo trudna. Poza tym w grupie jest wzajemne nakręcanie się, więcej odwagi. Później, kiedy się rozmawia indywidualnie, czy prosi się przedstawicieli, tak jak po ostatnim proteście pod Płockiem, to już była rozmowa bardzo merytoryczna – powiedział szef resortu rolnictwa. – Prowadzimy dialog, rozmowy na różnych frontach. Jesteśmy w kontakcie z rolnikami i poważnie traktujemy ich postulaty – podkreślił.
Siekierski o Kołodziejczaku: Ma takie rozdwojenie
Podczas rozmowy z rolnikami wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak nie szczędził gorzkich słów pod adresem ministra Czesława Siekierskiego. – Ja jestem od zapier******a. Od przyjeżdżania tu, od mówienia, co jest, co widzę. Od podejmowania decyzji w ministerstwie jest minister Siekierski. I zacznijcie od niego wymagać. Zacznijcie od niego wymagać! Od Siekierskiego. Wyjdź i powiedz do telewizji, żeby minister Siekierski wziął się do roboty – grzmiał Kołodziejczak.
– Minister Kołodziejczak jest dosyć emocjonalny. Przepraszał mnie za to. Powiedział, że był w amoku – odpowiedział Siekierski. – Jest bardzo emocjonalny. W nim jeszcze drzemie dusza związkowca, nie tylko wiceministra. Ma takie rozdwojenie. To normalne, ja to rozumiem. Jednocześnie to jest także pewien jego pozytyw, że reaguje trochę jak rolnicy, związkowcy – mówił.
Czytaj też:
Telus: To, że Kołodziejczak krytykuje swojego szefa jest kuriozalneCzytaj też:
"Tusk dał zielone światło". Nowe informacje ws. protestu rolników