"Nie mam nic do ukrycia". Szydło apeluje do rządzących

"Nie mam nic do ukrycia". Szydło apeluje do rządzących

Dodano: 
Europoseł PiS Beata Szydło
Europoseł PiS Beata Szydło Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
Jeśli będzie taka konieczność, to oczywiście będę wyjaśniać, dlaczego podejmowałam takie decyzje, a nie inne – mówiła była premier Beata Szydło.

Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że była premier Beata Szydło "odpowie za niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego".

– Nie boję się ani pana Kropiwnickiego, ani kilku innych panów z Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, którzy biegają po mediach i mówią, że będę odpowiadać; raz karnie po zajęciu się sprawą przez prokuratora, raz przed Trybunałem Stanu. Sami nie wiedzą, za co i przed kim mam odpowiadać – skomentowała w rozmowie z Wirtualną Polską Beata Szydło.

– Nie mam nic do ukrycia. Jeśli będzie taka konieczność, to oczywiście będę wyjaśniać, dlaczego podejmowałam takie decyzje, a nie inne. Natomiast mam apel do pana Kropiwnickiego i jego kolegów: weźcie się za rządzenie, jest dużo spraw do załatwienia, a nie zajmujcie się bieganiem po mediach i chwaleniem się, jak to będziecie ludzi przesłuchiwali i wsadzali do więzienia – dodała europoseł PiS.

Szydło kandydatką na prezydenta?

Choć wybory prezydenckie odbędą się w przyszłym roku, to już teraz trwa dyskusja o potencjalnych kandydatach. Wśród polityków PiS, którzy mogliby ubiegać się o najwyższy urząd w państwie wymienia się najczęściej Mateusza Morawieckiego i Beatę Szydło, a także Tobiasza Bocheńskiego, który wiosną tego roku wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy.

– Za wcześnie, żeby mówić o kandydacie, który będzie reprezentował nasze środowisko – stwierdziła była premier Beata Szydło. – Kandydata ogłosimy zapewne jeszcze w tym roku, ale raczej po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jestem przekonana, że najlepszym kandydatem będzie osoba kontynuująca spuściznę śp. Lecha Kaczyńskiego, tak jak to robi obecnie prezydent Andrzej Duda – przekonywała europoseł PiS.

– Andrzej Duda rozpoczynał swoją kampanię, niemal nikt nie dawał mu szans. Andrzej Duda miał kilkanaście procent poparcia, podczas gdy Bronisław Komorowski ok. 60 proc. A jednak po kilku miesiącach prezydentem został Duda, a nie Komorowski – zauważyła Szydło.

Czytaj też:
"Kiedy przeproszą?". Szydło wytyka PO hipokryzję
Czytaj też:
Sensacyjny sondaż prezydencki. Fatalne wieści dla PiS

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także