Prof. Nowak: Potrzeba wstrząsu
  • Ryszard GromadzkiAutor:Ryszard Gromadzki

Prof. Nowak: Potrzeba wstrząsu

Dodano: 
Historyk, prof. dr hab. Andrzej Nowak
Historyk, prof. dr hab. Andrzej Nowak Źródło:PAP / Albert Zawada
Z prof. Andrzejem Nowakiem, historykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kawalerem Orderu Orła Białego rozmawia Ryszard Gromadzki.

Ryszard Gromadzki: W tekście pt. „Głos starego wyborcy z myślą o młodszych”, opublikowanym na portalu Arcana, zaapelował pan do Jarosława Kaczyńskiego o rezygnację z przywództwa w Prawie i Sprawiedliwości, a do samego PiS o głęboką refleksję po przegranych wyborach. Przekonuje pan, że to konieczne działanie w interesie PiS, jeśli chce w przyszłości odzyskać władzę, a jeszcze bardziej państwa polskiego, w tempie blitzkriegu niszczonego przez nową koalicję pod przywództwem Tuska. Znając realia, nie obawia się pan, że pański głos będzie wołaniem na puszczy?

Prof. Andrzej Nowak: Nie mam wrażenia, żeby mój tekst „był głosem wołającego na puszczy”, ponieważ w niektórych kręgach znalazł on pozytywny oddźwięk. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w kręgu otaczającym szczelnie prezesa Prawa i Sprawiedliwości ten oddźwięk będzie zapewne – czy jest – zupełnie inny. Dzień przed naszą rozmową wysłuchałem w Telewizji Republika dość dziwnego komunikatu w postaci krótkiego, kilkudziesięciosekundowego oświadczenia przywódcy PiS, które chyba było jakimś nawiązaniem do mojego tekstu. Nie każdy z czytelników naszego wywiadu mógł je słyszeć, więc przypomnę jego treść. Otóż prezes Kaczyński oświadczył, że rezygnacja z przywództwa PiS w obecnym momencie byłaby czymś w rodzaju dezercji. To, co zapowiadał w ubiegłym roku, jest już nieaktualne. Nie ustąpi z funkcji przywódcy, jeśli taka będzie wola partii. Więc jakaś reakcja jest. Tym bardziej nie mogę powiedzieć, żeby mój tekst był „głosem wołającego na puszczy”. Myślę, że w kręgu osób bardzo blisko towarzyszących Prawu i Sprawiedliwości, dobrze życzących PiS jako partii, która odgrywała i odgrywa nadal bardzo ważną rolę w życiu politycznym Polski, jest to jakaś zachęta do zastanowienia się, jak zareagować na kryzys, w którym znalazła się Polska, wobec którego Prawo i Sprawiedliwość wydaje się w tym momencie dość bezradne.

Cztery miesiące po przegranych przez PiS wyborach w wypowiedziach samego prezesa Kaczyńskiego czy innych czołowych polityków tej partii nie widać oznak jakiejś głębokiej samorefleksji. Znam wiele osób, także wśród zwolenników PiS, które uważają, że bez wewnętrznego wstrząsu Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na skuteczną walkę z ekipą Tuska.

Nie chcę wypowiadać się kategorycznie w tej sprawie, bo nie mam wiadomości na temat tego, co się dzieje w wewnętrznym kręgu Prawa i Sprawiedliwości. Sądząc z zachowań i wypowiedzi publicznych części osób, które taki krąg tworzą, są to ludzie jak najbardziej zdolni do autorefleksji, rozumiejący sprawy, które ujawniły się z całą ostrością po wyborach. Mam na myśli m.in. problemy związane z sytuacją, w której całe media publiczne będą w brutalny, ale jednak naturalny sposób, wynikający z rozstrzygnięć wyborczych, przejęte przez nową władzę i wykorzystane do zamknięcia frontu medialnego, a tym samym odcięcia PiS od ogromnej większości wyborców.

Wywiad został opublikowany w 10/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także