Sikorski: Polska nigdy więcej nie będzie rosyjską kolonią

Sikorski: Polska nigdy więcej nie będzie rosyjską kolonią

Dodano: 
Radosław Sikorski, szef MSZ
Radosław Sikorski, szef MSZ Źródło:PAP / Albert Zawada
Zrobimy wszystko, co będzie konieczne, aby znowu nie stać się rosyjską kolonią – powiedział Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.

Szef MSZ przemawiał w środę na konferencji Impact'24 w Poznaniu. W swoim wystąpieniu nawiązał m.in. do inwazji Rosji na Ukrainę.

– Mamy w Polsce takie powiedzenie: każdy kraj ma armię – albo własną, albo cudzą. Doświadczyliśmy wielokrotnie tego, że długoterminowo taniej jest utrzymać własną. Zrobimy wszystko, co będzie konieczne, aby znowu nie stać się rosyjską kolonią – powiedział.

Sikorski stwierdził, że "Ukraina chce być jak Polska". – Oni chcą stać się normalnym, zachodnim, demokratycznym, wolnym krajem – dodał.

Sikorski o polskim wsparciu dla Ukrainy. "Pomylił się"

W kwietniu Sikorski wygłosił w Sejmie expose, w którym poinformował, że łączna wartość polskiego wsparcia rządowego dla Ukrainy, bez uwzględnienia wielomiliardowych sum wydanych na pomoc dla uchodźców, wyniosła w pierwszych dwóch latach wojny ok. 9 mld dolarów.

"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że to znacznie więcej, niż przez ostatnie miesiące komunikowali przedstawiciele rządu. "DGP" ustalił w MSZ, że Sikorski się "pomylił" i tak naprawdę chodzi o połowę tej kwoty, czyli 4,5 mld dolarów.

Według gazety źródłem tych danych jest Kiloński Instytut Badań nad Gospodarką Światową z siedzibą w Niemczech. "DGP" zwraca uwagę, że urzędnicy polskiego MSZ "mijają się z prawdą i nie potrafią ze zrozumieniem przepisać liczb, bo według tych danych pomoc bilateralna to 4,3 mld euro, a w ramach instytucji europejskich – 1,2 mld euro, czyli ok. 6, a nie 9 mld dol.".

Sikorski: Polska państwem frontowym, hipotetycznym polem bitwy

W maju ub.r. Sikorski mówił, że Polska, ze względu na wojnę na Ukrainie, stała się "państwem frontowym i hipotetycznie polem bitwy, dlatego musi przygotować armię do obrony terytorialnej, obrony wybrzeża i przeciwdziałania cyberatakom".

– Jeśli Putin wygra, to będziemy mieli armię rosyjską wokół prawie połowy naszych granic. Poza tym odgraża się, że może użyć broni atomowej, czego nie można zupełnie wykluczyć – stwierdził polityk PO.

Polska jest jedynym krajem NATO, który sąsiaduje zarówno z atakującą Rosją (przez obwód królewiecki na północy kraju), jak i broniącą się Ukrainą (na południowym-wschodzie).

Czytaj też:
Wystąpienie Sikorskiego. Hołownia o sytuacji, która wzbudziła "głęboki niesmak"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: TVN24 / Dziennik Gazeta Prawna / DoRzeczy.pl
Czytaj także