W środę na posiedzeniu zespołu do spraw rozliczeń PiS (zespołem kieruje poseł KO Roman Giertych) wystąpił były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz. Ujawnił rzekome nieprawidłowości wokół Funduszu Sprawiedliwości – twierdził, że były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro miał zlecać organizowanie konkursów pod wybrane podmioty, którym pomagano też pisać wnioski. Część procedur miała być przeprowadzana w domu Ziobry.
"Zeznania" Mraza wywołały szeroką debatę. Politycy Suwerennej Polski podważają jego rewelacje wskazując, że za wszystkim stoi m.in. właśnie Roman Giertych, a cała akcja ma doprowadzić do podważenia wiarygodności Zbigniewa Ziobry i jego środowiska.
"Wystąpienie byłego dyrektora departamentu funduszu sprawiedliwości było kolejną ustawką Romana Giertycha, neoprokuratury bodnarowców i TVN – do tego w środku kampanii wyborczej. Widać już kto stał za słynną akcją ABW. Spektakl urządzony dzisiaj w Sejmie ma na celu wyłącznie atak polityczny, obniżenie zaufania do Suwerennej Polski, a przede wszystkim zemstę osoby, wobec której prokuratora w czasach Z. Ziobro chciała stawiać zarzuty za wyprowadzenie z giełdowej spółki 92 mln zł. O słynnej końskiej chorobie i wyjeździe do Włoch słyszał chyba każdy" – stwierdza Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości.
Polityk ocenia, że wystąpienie byłego urzędnika było "pełne konfabulacji, nadinterpretacji i własnych ocen".
Woś: Stworzyliśmy sieć pomocy w całym kraju
"Wszystkie działania i decyzje związane z Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z prawem i interesem publicznym: przede wszystkim to dysponent funduszu, a nie komisja konkursowa, decyduje o przyznaniu lub nieprzyznaniu dotacji i o jej wysokości (zgodnie z ustawą i rozporządzeniem). Pomoc dla pokrzywdzonych przed naszymi rządami była marginalna (kilkanaście mln zł rocznie) i trafiała przede wszystkim do wybranych organizacji feministycznych (w siedzibie jednej z nich B. Komorowski ratyfikował Konwencję Stambulską). W czasie naszych rządów powstała sieć pomocy w całym kraju, praktycznie w każdym powiecie, udzielająca wsparcia dziesiątkom tysięcy osób: prawnej, materialnej czy psychologicznej. Na co przeznaczyliśmy setki milionów złotych. Upolitycznienie prokuratury służy ukręceniu wielu spraw, w tym pana Grodzkiego gdzie ok 250 osób pod odpowiedzialnością karną zeznało, że brał łapówki. Także ukręcenie afery śmieciowej europosła z PO (mowa o 5 mln łapówek) – czy dzisiejsza afera z Lisem. Dlatego działania wobec Z. Ziobro to zemsta polityczna Donalda Tuska. Jeżeli neoprokurator zdecyduje się postawić zarzuty komukolwiek z Suwerennej Polski, będzie to akt politycznego ataku. A sprawa aresztu ks. M. Olszewskiego (orzekał sędzia-minister w rządzie PO 2009-2012) pokazała, że nie ma co liczyć na rzetelny proces i niezależny sąd, kiedy w sprawie sędziami są członkowie Iustitii czy sędziowie-politycy Donalda Tuska" – podsumował poseł Woś.
Czytaj też:
Jaki miażdży opowieści "świadka" Giertycha. "Bajki o pierwszym kolanie RP"Czytaj też:
Suwerenna Polska odpowiada Giertychowi. "Pokaz gangsterskich metod"