Na godzinę 10 zaplanowane było przesłuchanie przed komisją Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS nie pojawił się jednak w Sejmie. Przewodniczący komisji podkreślił, że Kaczyński został wezwany jeszcze w lutym.
– Czas świętych krów się skończył – mówi Michał Szczerba.
Czemu Kaczyńskiego nie było w Sejmie?
Okazuje się, że prezes PiS jeszcze nie wrócił ze swojej wyprawy do Brukseli.
"W związku z tym, że premier Jarosław Kaczyński jest w drodze powrotnej z protestu rolników w Brukseli przeciwko Waszej, szkodliwej polityce Zielonego Ładu, udział w dzisiejszej komisji fizycznie nie jest możliwy. Co do piątku, jeśli podejmuje Pan takie ryzyko, p. premier będzie na posiedzeniu." – przekazał w mediach społecznościowych rzecznik PiS.
"Szykany wobec p.premiera JK, lidera opozycji na nic się zdadzą... p.premier Jarosław Kaczyński nie ma nic do ukrycia, a kwestia przesunięcia terminu przesłuchania wynika z ustawowego prawa jakie przysługuje osobom wzywanym na komisję. Dzisiaj już jest jasne, że prawo nie ma dla Was żadnego znaczenia... i nie o prawdę Wam tutaj chodzi" – dodaje Bochenek.
Szef komisji Michał Szczerba już wcześniej poinformował, że inny termin nie zostanie wyznaczony, a Jarosław Kaczyński poniesie konsekwencje swojej nieobecności.
"Komisja rozważy wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie posła Jarosława Kaczyńskiego na ewentualny kolejny termin przesłuchania" – przekazał.
Szczerba zapowiada wniosek o karę
Podczas obrad komisji Michał Szczerba zapowiedział wniosek o karę finansową dla Kaczyńskiego. – Ponieważ jest to pierwsza obecność nieusprawiedliwiona i licząc na to, co deklaruje poseł Kaczyński, że stawi się na kolejne posiedzenie komisji, ba, wymienił nawet konkretną datę, piątek, w dniu dzisiejszym złożę wniosek dot. wystąpienia do sądu okręgowego w Warszawie z wnioskiem o nałożenie na świadka kary pieniężnej. Nie będzie na tym posiedzeniu wniosku o zatrzymanie i doprowadzenie licząc, że świadek Kaczyński, zgodnie ze swoją deklaracją, którą wyraził dzisiaj publicznie w jego imieniu w mediach społecznościowych Rafał Bochenek, poseł Kaczyński stawi się na kolejne posiedzenie – dodał przewodniczący komisji.
Komisja śledcza wystosowała wniosek o karę finansową w wysokości 3000 zł.
Afera wizowa. Edgar Kobos: Jestem jednym z wielu uczestników
26 lutego przed sejmową komisją śledczą w sprawie afery wizowej zeznawał Edgar Kobos. To były współpracownik Piotra Wawrzyka w MSZ. Na początku posiedzenia Kobos, występujący do tej pory jako Edgar K., udzielił zgody na ujawnianie wizerunku i podawanie nazwiska.
Kobos powiedział, że afera wizowa jest faktem, a on jest jedną z wielu osób, które w niej uczestniczyły. Dodał, że do tej pory organy ścigania nie zapewniły mu "bezpiecznych warunków", aby mógł "powiedzieć o wszystkim, co wie na ten temat". Zaznaczył, że jego pełnomocnicy wielokrotnie o to prosili. Kobos wyraził opinię, że kierownictwo PiS starało się zatuszować aferę.
Wcześniej przed komisją stawił się Piotr Wawrzyk. Były wiceminister spraw zagranicznych odmówił składania zeznań. Istotne dla sprawy zeznania złożył natomiast były szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Czytaj też:
Rau przed komisją śledczą ds. afery wizowej. Wygłosił swobodną wypowiedźCzytaj też:
"To był międzynarodowy spisek". Kaczyński: Scholz musiał wiedzieć