"Moglibyśmy uniknąć tej tragedii". Sikorski o katastrofie smoleńskiej

"Moglibyśmy uniknąć tej tragedii". Sikorski o katastrofie smoleńskiej

Dodano: 
Radosław Sikorski, szef MSZ
Radosław Sikorski, szef MSZ Źródło: PAP / Albert Zawada
Gdyby w locie do Smoleńska zachowywano się zgodnie z filozofią Klicha, zgodnie z procedurami, to ten samolot by wrócił do Warszawy i moglibyśmy uniknąć tej tragedii – powiedział w środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

W wywiadzie udzielonym TV Republika prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że dopóki będzie sprawował swój urząd, nie podpisze nominacji ambasadorskiej do Stanów Zjednoczonych dla Bogdana Klicha, który obecnie jest senatorem Koalicji Obywatelskiej. – Pan Radosław Sikorski z panem Donaldem Tuskiem chcą wysłać na ambasadora do Stanów Zjednoczonych człowieka, który był ministrem obrony kiedy w polskim samolocie rządowym tak naprawdę wojskowym, podlegał MON, zginął prezydent RP w katastrofie lotniczej – wskazywał prezydent.

– Faceta, który odpowiadał za polskie wojsko, oni chcą wysłać do USA. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Ja się na to nie zgodzę. Dopóki jestem prezydentem, jeszcze przez te 14 miesięcy, nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej, bo nie będę kompromitował Polski – podkreślił Andrzej Duda.

Sikorski pyta prezydenta: Czy w Smoleńsku był zamach?

Wypowiedź prezydenta spotkała się z reakcją szefa MSZ. Radosław Sikorski stwierdził, że Andrzej Duda zarzuca Klichowi "jakieś związki z katastrofą smoleńską". – Mam wielką prośbę do pana prezydenta, żeby powiedział jasno, czy w Smoleńsku miał miejsce wypadek, czy zamach. No bo jeżeli zamach, to mam nadzieję, że pan prezydent nie oskarża senatora Klicha o udział w tym zamachu – powiedział Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji zapytał, że jeśli zaś nie był to zamach i jeśli Klich nie brał w nim udziału, to jaki ma z tym związek i dlaczego miałoby to rzutować na jego perspektywy służenia Polsce.

Lot Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi. "Kto miał wtedy rację?"

Dalej Sikorski nawiązał do wydarzeń z 2008 roku – lotu prezydenckiego samolotu do Tbilisi, na pokładzie którego był on sam. Jak podkreślił, wtedy – dzięki Bogu, pilot odmówił złamania procedur i nie wylądował na objętym wojną lotnisku. Za to zaś – powiedział – został on później oskarżony przez "głównego pasażera" o tchórzostwo, a politycy PiS próbowali mu wytoczyć sprawę o niewykonanie polecenia prezydenta.

– Senator Klich miał na tyle jaj, żeby za stosowanie się do procedur, mimo presji pierwszego pasażera, dał pilotowi medal – powiedział i zapytał, kto wtedy miał rację.

– Powiem więcej, gdyby w locie do Smoleńska zachowywano się zgodnie z filozofią Klicha, zgodnie z procedurami, to ten samolot by wrócił do Warszawy i moglibyśmy uniknąć tej tragedii. Więc jeśli pan prezydent uważa, że Smoleńsk jest ważnym kryterium, to powinien tym bardziej docenić Klicha – dodał.

Czytaj też:
Ostatnia rozmowa braci Kaczyńskich? Sensacyjna relacja Wassermann
Czytaj też:
Prokuratura bierze się za podkomisję smoleńską. Są dwa śledztwa
Czytaj też:
Zaskakujące wyznanie Kamińskiego ws. Smoleńska. "Moja wina"

Źródło: pap.pl
Czytaj także