"Odmówił podpisania i został wydalony do Polski". Dziennikarka: Historia straszna jak tysiące innych

"Odmówił podpisania i został wydalony do Polski". Dziennikarka: Historia straszna jak tysiące innych

Dodano: 
Polsko-niemieckie sąsiedztwo, zdjęcie ilustracyjne
Polsko-niemieckie sąsiedztwo, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Wikimedia Commons
Dziennikarka Aleksandra Fedorska zamieściła kolejne informacje o nielegalnych migrantach zawracanych do Polski z Niemiec. "Historia straszna jak tysiące innych" – napisała.

Jak ujawniła Fedorska, od początku roku funkcjonariusze z Niemiec odesłali do Polski ponad 3,5 tys. migrantów. Według dziennikarki, sprawa jest znana polskim władzom. Rząd Donalda Tuska miał "po cichu" zgodzić się na niemieckie pushbacki w zamian za brak sprzeciwu Berlina wobec polskiego weta dla paktu migracyjnego. Polski rząd miał nadzieję, że migranci i tak wkrótce wyjadą do Europy Zachodniej w poszukiwaniu wyższych świadczeń socjalnych. Tak się jednak nie stało.

Szokujące zachowanie niemieckich policjantów

W poniedziałek Fedorska zamieściła kolejny wpis na swoim profilu w mediach społecznościowych. Tym razem post zawiera zdjęcie niemieckiego dokumentu z protokołu przesłuchania w Niemczech osoby określonej jako "Jammal". Mężczyzna został odesłany do Polski z zakazem powrotu do Niemiec.

"Federalna policja we Frankfurcie pod Odra wydaliła go do Polski z Niemiec i zabrania powrotu. Jammal odmawiał podpisu tego dokumentu i został wydalony do Polski. Historia straszna jak tysiące innych" – napisała dziennikarka.

Na jej wpis uwagę zwrócił mecenas Bartosz Lewandowski. Prawnik związany z Fundacją Ordo Iuris stwierdził, że działania niemieckich funkcjonariuszy wyglądają na "żarty". Niemcy nie sprawdzili, kim tak naprawdę jest "Jammal". Zamiast tego chcieli jak najszybciej odesłać go do Polski.

twitter

"Skoro niemieckie służby określają imigranta jako «Jammal», to oznacza, że człowiek ten nie miał przy sobie jakichkolwiek dokumentów. Tak naprawdę nie wiadomo kim jest i skąd przybył. A Niemcy nie ustalali jego personaliów, poprzestając jedynie na odebraniu oświadczenia o jego imieniu/nazwisku. Czy prawdą jest informacja, że wobec takiego człowieka Niemcy zastosowali «praworządny» pushback i obecnie przebywa w Polsce?" – napisał Lewandowski.

Czytaj też:
Niemcy: Prasa nie zostawia na Scholzu suchej nitki. Pisze o porażce
Czytaj też:
"Polska po cichu zaakceptowała niemieckie pushbacki". Saryusz-Wolski: Relokacja imigrantów już się dzieje

Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: X
Czytaj także