W sobotę w Bydgoszczy jedna z uczestniczek spotkania z Trzaskowskim stwierdziła, że spełnia on wszystkie kryteria opisane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by być dobrym kandydatem na prezydenta. – Jest wysoki, przystojny, dobrze mu z oczu patrzy, a do tego ma wspaniałą żonę, dzieci i zna języki – powiedziała.
Trzaskowski o swoim wzroście: PiS chciał udowodnić, że jestem niski
– Nikt nie uwierzy, że to nie ustawka. Na sto procent – odpowiedział Trzaskowski, śmiejąc się. – Duża część z tego, co pani powiedziała, jest wyolbrzymiona, bo nie wierzę, że Jarosław Kaczyński ma aż tak ambitne podejście do wyboru kandydata – dodał.
– Ale jedno mi sprawia olbrzymią przyjemność, a mianowicie: oni tyle pieniędzy i tyle energii wydali na to, żeby wszystkim udowodnić, że ja jestem niski i chodzę na koturnach. A gdziekolwiek się w Polsce pojawiam, ludzie mówią: ale pan jest wysoki – powiedział.
– Za czasów tej manipulacji (w TVP za rządów PiS – red.) podawali tam, że mam metr sześćdziesiąt i tak dalej. No przynajmniej tyle – wygraliśmy ze złą, wrażą propagandą. Trzaskowski nie jest taki niski, prawda? – pytał.
"Dobrze mu z oczu patrzy – to jest najważniejsze"
– Ale mówiąc poważnie, najbardziej ujęło mnie to, co pani powiedziała, że "dobrze mu z oczy patrzy", bo to jest najważniejsze. (...) Kontakt z ludźmi, żeby się nie bać być wśród ludzi. Tego wy mnie nauczyliście, bo to nie jest proste – podkreślił, zwracając się do publiczności.
Jak mówił, "każdy ma tremę i trudno jest się odnaleźć w sytuacjach, kiedy ludzie często mają uzasadnione pretensje, kiedy są emocje". – Tego można się tylko nauczyć od was. Dlatego ja jestem taką osobą, która lubi być wśród ludzi, bo uważam, że to pomaga w kształtowaniu charakteru i lekkim reagowaniu na zbyt duże ego, ponieważ każdy polityk dzisiaj ma duże ego – stwierdził Trzaskowski.
Czytaj też:
"Przeciwnik jest jeden". Trzaskowski o prawyborach w KO