Wojna na Ukrainie. Kijów miał przekonać Trumpa do częściowej zmiany planów

Wojna na Ukrainie. Kijów miał przekonać Trumpa do częściowej zmiany planów

Dodano: 
Donald Trump i Wołodymyr Zełenski
Donald Trump i Wołodymyr Zełenski Źródło: Wikimedia Commons
Kijów przekonał Donalda Trumpa, że ​​zbyt wczesna próba podjęcia rozmów pokojowych z Federacją Rosyjską byłaby dla Ukrainy fatalna. Sprawę opisuje brytyjski "The Telegraph".

Chociaż Trump przestał mówić o "pokoju w 24 godziny”, to jego zespół wciąż powtarza obietnice o końcu wojny "w 100 dni” lub "za kilka miesięcy”. Jak zauważono w artykule, próby dokładnego określenia czasu zakończenia wojny budzą w Kijowie niepokój.

– Konkluzja jest taka, że nie można tu podejmować prostych, szybkich decyzji. Inicjatywę trzeba kontrolować. Nie można jej zlecić Rosji – powiedział Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.

Osłabianie Rosji

W miarę jak armia rosyjska powoli postępuje w Donbasie, Ukraina realizuje swoją kluczową strategię daleko za linią frontu, twierdzą ukraińscy urzędnicy. Chodzi o uderzenia dalekiego zasięgu na kluczowe obiekty rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i rafinacji ropy naftowej.

Podolak podkreśla, że uderzenia te mają znaczący wpływ na rosyjską gospodarkę, co jest największą słabością Putina. Według niego ważne jest, aby Kreml przystąpił do negocjacji dlatego, że został zmuszony, a nie dlatego, że tak zdecydował.

– 46 procent rosyjskiego sektora rafinacji ropy naftowej jest atakowane lub znajduje się w zasięgu ukraińskiej broni. Oznacza to, że Rosja stopniowo traci znaczną część tego ważnego sektora swojej gospodarki. Ponadto uderzamy także w kluczową infrastrukturę wojskową w europejskich regionach Rosji. Musimy umieć utrzymać taką presję, jeśli chcemy przystąpić do negocjacji z pozycji siły. Tylko jeśli Rosja poniesie straty, będzie gotowa do prowadzenia znaczących pertraktacji – zauważył Podolak.

W większości przypadków Rosjanom udało się naprawić obiekty naftowe "w ciągu tygodnia”. Dopiero dodatkowe dostawy zachodnich rakiet w połączeniu z zaostrzeniem sankcji energetycznych skłonią Putina do zastanowienia się nad ograniczeniem agresji.

Zdaniem Podolaka, przynajmniej częściowo, Kijowowi udało się przekonać ekipę Trumpa, że rosyjska agresja na Ukrainę "nie tyle polega na zajęciu terytorium Ukrainy, ile na redystrybucji wpływów” w Europie. Innymi słowy, Trumpowi wyjaśniono, że ostatecznym celem Putina nie jest zdobycie Zaporoża, ale maksymalne osłabienie Zachodu.

Czytaj też:
"Powód do niepokoju". Blinken obawia się Trumpa w Białym Domu
Czytaj też:
"To już pachniało wojną". Załużny ujawnił, kiedy Rosja rozpoczęła przygotowania do inwazji

Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: The Telegraph
Czytaj także