Kilka tygodni temu Maria Sniegowaja, ekspertka do spraw Rosji i Eurazji, opublikowała dla amerykańskiego think tanku Atlantic Council raport pt. „Niechętny konsensus: wojna i opinia publiczna w Rosji”. Na podstawie raportu można wysnuć następujący wniosek: Rosjanie skłonni są wspierać pełniącego władzę i praktycznie wszelkie decyzje tejże władzy. Popierali zresztą co do zasady wszystkie wojny rozpętane przez Putina. Nawet jeśli idee opozycyjne funkcjonują w przestrzeni publicznej, to nie zyskują większego poparcia ze strony społeczeństwa. Przykładowo: po śmierci Aleksieja Nawalnego na jego grób przychodziły tłumy. Nie przełożyło się to jednak na poważniejszy wzrost aktywności przeciwników Putina. Nie było żadnych masowych akcji protestacyjnych. Nic też nie wskazuje na to, by poparcie dla władz na Kremlu w efekcie spadło.
Większość za wojną
Dlaczego Rosjanie masowo popierają Putina? Odpowiedzi może być wiele. Czyżby dlatego, że nie mają dostępu do informacji niezależnych od wpływu kremlowskiej propagandy? Bynajmniej. Rosja to nie Korea Północna. Internet jest tutaj powszechny. Nawet jeśli niektóre strony są blokowane, to wiedzę można czerpać z innych, jeśli się tylko chce, a poza tym zawsze pozostaje VPN. Rosjanie mają więc dostęp do narracji alternatywnej wobec przekazu Kremla. A jednak wolą wierzyć putinowskiej propagandzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.