Popierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat na prezydenta Karol Nawrocki odwiedził w środę Żnin (woj. kujawsko-pomorskie). Przekonywał, że nadchodzące wybory prezydenckie zdecydują o tym, czy Polska będzie się rozwijać w sposób zrównoważony, z dostrzeganiem potrzeb zarówno wielkich aglomeracji, stolicy i dużych polskich miast, jak i Polski powiatowej, lokalnej, miast, które potrzebują połączeń komunikacyjnych, dróg oraz inwestycji.
– Stoję przed państwem, żeby ten system się nie domknął. On się nie może domknąć, bo jest zły dla Polski. A my chcemy rozwoju, Polski normalnej, bez ideologii w szkołach – mówił.
"Jestem gotów wejść na linię porozumienia"
Podczas swojego wystąpienia prezes Instytutu Pamięci Narodowej wspomniał o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu. – Wydaje mi się, jestem nawet pewien, że z obecnym szefem MON, wicepremierem, z którym współpracowałem wokół pamięci narodowej, jestem gotów, jako prezydent RP, wejść na linię porozumienia i wspólnego działania. Tego wymaga nasze bezpieczeństwo – stwierdził Karol Nawrocki.
– Ale nie da się tego zrobić, jeżeli wiceministrem obrony narodowej jest człowiek, który zapala się jak pochodnia na Twitterze i zajmuje się tylko Twitterem, partyjniactwem, swoją partią, a nie widzi, że w ciągu ostatnich lat trzykrotnie spadła liczba rekrutów w Wojsku Polskim i WOT – dodał. Chodzi o Cezarego Tomczyka. Na antenie radiowej "Trójki" polityk Koalicji Obywatelskiej stwierdził m.in., że gdyby Nawrocki został prezydentem Polski, to nastałby "permanentny konflikt" z rządem, a kraj "de facto nie mógłby w żaden sposób ruszyć z miejsca".
Wybory prezydenckie
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, a ewentualna druga tura – 1 czerwca.
Obecnie wszystkie sondaże pokazują, że w drugiej turze zmierzą się kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski oraz popierany przez PiS Karol Nawrocki.
Czytaj też:
Hołownia wie, że przegra. "Chcą, żeby się wycofał"Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Złe wieści dla dwóch kandydatów