Hołownia wie, że przegra. "Chcą, żeby się wycofał"

Hołownia wie, że przegra. "Chcą, żeby się wycofał"

Dodano: 
Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: PAP / Piotr Polak
W obliczu słabych sondaży prezydenckich Szymona Hołowni, w KO pojawiają się głosy, że powinien wycofać się ze startu jeszcze przed I turą.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja. Sondaże pokazują, że na wejście do drugiej szans nie ma na razie lider Polski 2050. Nie dziwi więc, że w Trzeciej Drodze, której kandydatem jest Hołownia, trudno dostrzec entuzjazm.

"Formacja doszła do momentu, kiedy niezwykle trudno jest prowadzić kampanię. Z jednej strony nie ma nadziei, że uda się zawalczyć o coś konkretnego coraz trudniej nawet mówić o wdrapaniu się na podium. Wśród działaczy – zwłaszcza PSL-u – pojawiają się głosy, że jeśli nie ma co liczyć na polityczne zyski, to po co ładować w to pieniądze? Za tę kampanię skarb państwa nie zwraca, a żadna z mniejszych partii nie ma specjalnie pełnej kasy" – opisuje "Newsweek". Ludowcy nie chcą dokładać się do kampanii polityka, która też nie wygląda spektakularnie. W czasie, gdy inni kandydaci intensywnie jeżdżą po Polsce, marszałek Hołownia na razie takiej akcji nie prowadzi. Wyraźnie pozostaje w tyle.

"Pytanie, czy Hołowni nadal opłaca się startować w wyborach prezydenckich? Z Koalicji Obywatelskiej już nawet oficjalnie płyną sugestie, żeby sprawę załatwić jeszcze przed pierwszą turą. A nieoficjalnie politycy KO mówią wprost i z bardzo dużą złością, że 'Szymon na złość Rafałowi odmrozi uszy nam wszystkim'" – czytamy.

– Z tego startu nic nie wynika. Gdyby chociaż już teraz zapowiedział, że poprze w II turze Rafała, to byłoby może mniej złej krwi, ale Rafał zapowiedział poparcie dla Szymona, a Szymon swoje: "nie było takiej umowy". Była za to umowa, że w połowie kadencji ma oddać stołek Czarzastemu i warto może, żeby o tym pamiętał – "Newsweek" cytuje polityków KO.

Tajny plan Hołowni?

Tymczasem Szymon Hołownia nie ma ochoty oddać stanowiska marszałka Sejmu. "Do tego stopnia, że pojawiła się plotka, że mógłby zrezygnować ze startu specjalnie po to, żeby nie wstać z fotela. W skrócie scenariusz rozpatrywany przez niektórych polityków wygląda tak – sytuacja z Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nadal jest zagmatwana i w obecnej sytuacji nie ma żadnej gwarancji, że Izba uzna ważność wyborów. A jeśli nie uzna to co? Do tej pory takiego scenariusza w Polsce nie ćwiczyliśmy, ale teoretycznie w takiej sytuacji kończy się kadencja urzędującego prezydenta i jego obowiązki przejmuje druga osoba w państwie, czyli marszałek Sejmu, który jednocześnie rozpisuje nowe wybory" – wskazano.

Wtedy decyzje byłby w rękach szefa Polski 2050 i znowu zacząłby się liczyć w polityce.

Czytaj też:
"Trzaskowski jest leniem". Politycy PiS o wyjazdach prezydenta Warszawy
Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Złe wieści dla dwóch kandydatów

Źródło: Newsweek
Czytaj także