Bryłka była gościem audycji w Radiu Wnet. Zapytana o pakt migracyjny, zarzuciła szefowi rządu wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
Kilka dni temu premier zapewniał, że "Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego, ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów zidentyfikowanych w innych krajach europejskich".
Zdaniem Bryłki Tusk pominął fakt, że "nie ma tu właściwie nic do implementacji. To akty prawne, które obowiązują bezpośrednio". – W związku z tym przepisy te wejdą w życie niezależnie od działań polskiego rządu – podkreśliła.
Bryłka: Przyjęcie Ukraińców nie ma znaczenia
W rozmowie z Jaśminą Nowak europoseł Konfederacji wyjaśniała, że "pakt migracyjny to jest cały pakiet dokumentów, aktów prawnych, to jest dziewięć rozporządzeń, jedna dyrektywa. I te rozporządzenia i dyrektywa zostały w Parlamencie Europejskim przegłosowane na wiosnę 2024 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. I Rada Unii Europejskiej również przegłosowała te akty prawne w maju 2024 roku".
Polityk Ruchu Narodowego zwróciła też uwagę, że fakt przyjęcia przez Polskę milionów uchodźców z Ukrainy nie ma większego znaczenia, ponieważ wielu z nich wróciło już do ojczyzny lub wyjechało do innych krajów zachodnich. Ponadto każdego roku będzie ustalana nowa roczna pula solidarnościowa, określająca wkład poszczególnych państw członkowskich w mechanizm solidarnościowy. Jednym z kluczowych czynników będzie liczba wniosków o azyl składanych w danym kraju. – A tu Polska jest w ogonie – zauważyła.
Europoseł PO: Pakt wejdzie w życie w połowie 2026 roku
4 lutego premier Donald Tusk ponownie zapewnił, że Polska nie będzie implementować paktu migracyjnego, a decyzja w tej sprawie ma charakter definitywny. Podobne stanowisko powtórzył 7 lutego w Gdańsku w obecności Ursuli von der Leyen. Mówił m.in., że "jeśli komuś w Europie do głowy przyjdzie, żeby uznać, że Polska ma jeszcze wziąć inne ciężary na siebie, to niezależnie od tego, kto to będzie mówił, ja powiem, że Polska tego nie będzie realizowała. Koniec, kropka".
Tymczasem europoseł PO Janusz Lewandowski powiedział we wtorek, że pakt migracyjny wejdzie w życie w połowie przyszłego roku, a Polsce nie udało się go zablokować. Polityk podtrzymał jednak narrację szefa polskiego rządu o tym, że Polska nie przyjmie więcej uchodźców z powodu presji migracyjnej z Ukrainy.
– Kraje, które zebrały się, żeby blokować, reprezentowały tylko 14 proc. ludności UE, więc pakt wejdzie w życie, a my otworzymy dla siebie furtkę, którą już zapowiedział Tusk w obecności Ursuli von der Leyen. Mianowicie jako kraj znajdujący się pod presją migracyjną, nie będziemy przyjmowali relokacji z innych krajów – powiedział Lewandowski na antenie RMF FM.
Czytaj też:
Dwóch polskich obywateli ma być deportowanych z USA. MSZ potwierdzaCzytaj też:
"Musicie to zaakceptować". Scholz: Zadzwoniłem do premierów w krajach sąsiednich