Cztery lata rządów administracji Joe Bidena i jej skrajnie nachalnej agendy spod znaku woke wytworzyło w świecie zachodnim na tyle silnie odczuwalną pustkę konserwatywnego przywództwa, że nadejście Donalda Trumpa, przekreślające wiele dotychczasowych szaleństw rodem z USA, jawi się z jednej strony jako wybawienie, z drugiej, w tych nadzwyczajnych okolicznościach światopoglądowej zmiany, rodzi pokusę bezkrytycznej idealizacji nowego amerykańskiego kierownictwa. Jednocześnie trudno nie dostrzec niesamowitej krytyki, której poddawana jest administracja Trumpa, zarówno w USA, jak i w Europie, w ramach kilkupoziomowego ataku natury politycznej i medialnej, w tym w zorganizowany sposób także w mediach społecznościowych.
I jeśli sama krytyka jest rzeczą pospolitą w świecie demokracji, to w tym wypadku chodzi ewidentnie o zespolone i skoordynowane działania znacznie wykraczające nawet poza rozgrzaną rywalizację polityczną.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.