Pracownia Ipsos przygotowała badanie dla trzech stacji telewizyjnych: TVP, TVN i Polsatu. Wynika z nich, że Rafał Trzaskowski zdobył 30,8 proc. głosów, podczas gdy na Karola Nawrockiego zagłosowało 29,1 proc. Polaków.
Po ogłoszeniu wyników tłum zaczął skandować "zwyciężymy". – Tak, zwyciężymy. To wszystko skończy się zwycięstwem Polski – mówił. Nawrocki podziękował Polakom, że ci nie ulegli propagandzie rządu i "mieli odwagę" go poprzeć.
Nawrocki: Czas ratować Polskę
Karol Nawrocki na początek podziękował wszystkim Polakom, którzy poparli go w wyborach. – Jesteśmy w miejscu symbolicznym, w miejscu pełnym nadziei, w sali BHP, w sercu Stoczni Gdańskiej, gdzie rodziła się Solidarność i wolność Polski, a człowiekiem wolności i solidarności był świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński, który pierwszą turę wyborów z Donaldem Tuskiem przegrał. Po to, żeby w sposób wyraźny w drugiej turze zostać najlepszym prezydentem trzeciej Rzeczypospolitej – mówił Karol Nawrocki.
Kandydat popierany przez PiS stwierdził, że konieczne jest zwycięstwo w wyborach, żeby "nie domknął się monopol władzy". – Monopol jednego środowiska politycznego. Aby w Polsce nie było mono władzy – dodał. Polityk podkreślił, że różnica między nim a Trzaskowskim to "kosmetyczna różnica".
– Ja nie mam swojego szefa partyjnego, nazywam się Nawrocki, Karol Nawrocki. Wszystko, czego będę podejmował się, będę podejmował w imieniu Polek i Polaków – mówił.
Polityk zwrócił się też do Sławomira Mentzena. – Chcę zwrócić się do jednego z kandydatów, do Sławomira Mentzena. To czas na uratowanie Polski. Oboje chcemy Polski suwerennej, silnej, bogatej i bezpiecznej – mówił.
Czytaj też:
Kolejny exit poll. Tyle wynosi różnica między Trzaskowskim a NawrockimCzytaj też:
Wybory prezydenckie 2025. Znamy dane o frekwencji