W niedzielę 8 maja mija miesiąc pontyfikatu papieża Leona XIV. Robert Prevost dał się przez ten czas poznać jako człowiek wyważony, dokładnie tak, jak u progu jego rządów twierdzili ci, którzy go znają. Zastanawiający jest sposób, w jaki odnosi się do papieża Franciszka.
Kościół katolicki kieruje się logiką ciągłości – a przynajmniej powinien się nią kierować. Dlatego nie dziwi mnie, że papież Leon XIV regularnie wspomina swojego poprzednika. W spuściźnie Jorge Mario Bergoglia można przecież znaleźć wypowiedzi i dokumenty warte zacytowania, na czele z ostatnią jego encykliką, „Dilexit nos” o kulcie Najświętszego Serca Pana Jezusa. Problem w tym, że nowy papież sięga nie tylko do bezdyskusyjnie katolickich elementów nauczania Franciszka, ale również do takich tekstów, jak choćby skandaliczna „Deklaracja z Abu Zabi” albo głęboko zaskakująca encyklika „Fratelli tutti”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.