• Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Ratujmy maluchy!

Dodano: 
Szefowa MEN Barbara Nowacka
Szefowa MEN Barbara Nowacka Źródło: X / MEN
Po roku bez prac domowych nauczyciele i dyrektorzy wskazują, że to szkodzi dzieciom. Minister Barbara Nowacka uważa, że po prostu nie zrozumieli jej genialnego planu. I szykuje kolejny – zniesienie oceny z zachowania.

Polska edukacja na tle innych systemów nie wypada źle. To nie znaczy jednak, że nie boryka się z pewnymi problemami. I że nie warto systemu poprawiać. Wyborcy rządzącej koalicji zapewne mieli nadzieję na reformę systemu, gdy stery w resorcie edukacji objęła Barbara Nowacka. Szybko okazało się, że nawet ci, którzy kręcili nosem na „pisowskiego” ministra Przemysława Czarnka, Nowackiej mają już dość.

Jej pomysły – od likwidacji obowiązkowych prac domowych do planowanej rezygnacji z ocen z zachowania – rozczarowują nie tylko nauczycieli, ekspertów edukacji, lecz także po prostu rodziców.

Szkodliwy brak prac domowych

Najgłośniejszą zmianą, którą Nowacka wprowadziła w szkołach, było zniesienie obowiązkowych prac domowych dla uczniów szkół podstawowych. Od kwietnia 2024 r. w klasach I–III zadania domowe nie mogą być w ogóle uczniom proponowane. W klasach IV–VIII nauczyciele mogą je zadawać, ale dzieci nie mają obowiązku się nimi zajmować.

Zaznaczmy od razu – z pracami domowymi był w Polsce problem. Nauczyciele zadawali je w dużych ilościach, m.in. naraz robili to nauczyciele wielu przedmiotów.

Artykuł został opublikowany w 26/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także