Ferenc Herczeg, kto go dziś jeszcze pamięta?
Konserwatywny dramaturg, niedoszły laureat Nagrody Nobla, jego utwory wydawano również w Polsce i ekranizowano w Hollywood, czasem bez wiedzy i zgody autora. W roku 1894, wyprzedzając Herberta George’a Wellsa, popełnił powieść o podróży w czasie. Nowoczesny koncept, ożeniony z wątkiem awanturniczo-romansowym, nie zainteresował Amerykanów. Był dla nich za bardzo patriotyczny. Główny bohater, zdeklasowany hrabia i bon vivant, wracając w stanie wskazującym z balu kostiumowego, daje się namówić do udziału w naukowym eksperymencie. Wehikuł czasu przenosi go 200 lat wstecz. Trafiwszy do pałacu pradziadka, Tibor nie traci rezonu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.