Pogrążeni w politycznym amoku niektórzy znani prawnicy tracą na własne życzenie resztki autorytetu. Zachęcają marszałka Sejmu do konstytucyjnego bezprawia, chcą, aby wbrew Konstytucji RP uniemożliwił prezydentowi elektowi złożenie przysięgi. Czy wiedzą, w co się bawią, narażając marszałka Sejmu na odpowiedzialność karną? Czy pomyśleli o reakcji społeczeństwa? Pomysł „przerwy” w posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego jest równie absurdalny, co przeciwskuteczny. Bezprawne niedopuszczenie prezydenta elekta do złożenia przysięgi wobec Zgromadzenia Narodowego wcale nie zapewni marszałkowi Sejmu kompetencji prezydenckich. Wiadomo bowiem, że „bezprawie nie może rodzić prawa”, w tym wypadku prawa do czasowego wykonywania przez marszałka Sejmu obowiązków Prezydenta RP. Tę regułę w wersji łacińskiej zna każdy prawnik („Ex iniuria non oritur ius”).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
