Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie części tzw. neosędziów. Otóż TSUE odmówił statusu sądu Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego.
TSUE nie uznaje Izby Kontroli
Trybunał orzekł, że sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem. TSUE uznał, że sąd krajowy nie może pominąć faktu, że TSUE odmówił statusu sądu Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego.
Choć Unia Europejska nie ma traktatowego uprawnienia do ingerencji w ustrój sądownictwa państw członkowskich – regulują go wyłącznie państwa – politycy związani z koalicją rządzącą natychmiast zaczęli rozpowszechniać w sieci narrację jakoby za zaistniałą sytuację odpowiedzialność ponosiła poprzednia władza.
Śmiszek: Po prostu nie jest sądem
"TSUE po raz kolejny i konsekwentnie. Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest niezależna. Po prostu nie jest sądem. Co więcej, konsekwentnie stoi na stanowisku – jeśli sędzia nie jest bezstronny, można pominąć jego wyrok. Wszyscy dziś pijemy piwo, którego naważyło PiS przez 8 lat" – napisał unijny deputowany Lewicy Krzysztof Śmiszek.
"Zapadł wyrok TSUE. Pseudo izba kontroli nadzwyczajnej PiS została uznana za nielegalną. To wielkie zwycięstwo praworządności i europejskich standardów. Polska musi wrócić na drogę szacunku dla prawa i obywateli" – skomentowała europoseł KO Mirosława Nykiel.
"I do tego doprowadził PiS. Każdy wyrok wydany przez neosedziego w Polsce może być podważony – stwierdził TSUE. To wszystko pieczętowane przez Dudę. Takie to kadry prawnicze. Żeby zafundować obywatelom taki chaos prawny to trzeba być naprawdę zdolnym" – grzmi wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela.
To nie jest kompetencja przekazana UE
"W którym przepisie Traktatów i Konstytucji RP przyznano TSUE uprawnienie do oceny ustroju sądów w Polsce?" – zapytał retorycznie prawnik Bartosz Lewandowski, który wielokrotnie wykazywał, że TSUE nie ma takiego uprawnienia, co od wielu lat jest ignorowane przez brukselskie elity i część polskiej sceny politycznej.
"W szczególności w sprawach karnych, w których sądy orzekają na podstawie prawa polskiego, a nie europejskiego? Bo to nie jest kompetencja przekazana UE, a TSUE od wielu lat «rozpycha» się w swoich kompetencjach o czym wielokrotnie wypowiadały się krytycznie sądy konstytucyjne państw członkowskich (np. Niemiec)" – napisał Lewandowski.
Postępowanie z inicjatywy polskiego sądu
Skąd ten wyrok? Otóż jeden z polskich sądów zwrócił się do TSUE o ocenę skutków orzeczeń wydanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Chodzi o sprawę, w której izba ta w październiku 2021 r. uchyliła prawomocny wyrok z 2006 r. zakazujący wprowadzania do obrotu niektórych czasopism z krzyżówkami i przekazała sprawę do ponownego rozpoznania sądowi cywilnemu.
Ten powziął jednak wątpliwości, czy skład izby, która wydała orzeczenie w 2021 r., można uznać za sąd w rozumieniu prawa unijnego. Zwrócił się więc do TSUE o rozstrzygnięcie, czy i w jakim zakresie może oceniać skutki orzeczeń wydanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Czytaj też:
TSUE nakłada karę. Polscy podatnicy mają zapłacić 35 milionów zł
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
