Konfederacja: Projekt rządu przypomina rozwiązania z państw totalitarnych

Konfederacja: Projekt rządu przypomina rozwiązania z państw totalitarnych

Dodano: 
MacBook Pro, zdjęcie ilustracyjne
MacBook Pro, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Niewykluczane w Polsce państwowy urząd dostanie uprawienie do blokowania w internecie treści, które uzna za "mowę nienawiści". Taką ustawę chce przeprowadzić przez proces legislacyjny rząd.

Politycy Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego konsekwentnie sprzeciwiają się wdrożeniu do polskiego porządku prawnego wymogów unijnego rozporządzenia dotyczącego cenzurowania tzw. nielegalnych treści. O "nielegalności" ma bez udziału sądu decydować państwowy urząd.

Urząd ma decydować, co jest "nielegalną treścią"

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji. Resort chce wdrożyć w Polsce regulacje unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA), dotyczącego m.in. blokowania treści w internecie. Projekt ma szeroki zakres przedmiotowy. Część rozwiązań nie budzi wątpliwości, jednak jego przeciwnicy wskazują, że są w nim zaszyte przepisy, które w praktyce wprowadzą możliwość stosowania cenzury politycznej poprzez zablokowanie treści niewygodnych dla rządu.

Konfederacja przeciwko nowelizacji

Zdaniem prawicowej partii w istocie władze dążą do przyznania sobie uprawnień cenzurowania internetu. "Rząd forsuje cenzorski projekt w celu wdrożenia unijnego Aktu o usługach cyfrowych – projekt przewiduje m.in. możliwość blokowania "nielegalnych treści" w internecie decyzją urzędnika!" – pisze Konfederacja na swoich kanałach społecznościowych.

"Zakres obejmie nie tylko treści kryminalne, ale też tzw. mowę nienawiścinawoływanie do nienawiści, co daje szerokie pole do interpretacji. Decyzja administracyjna będzie wykonywana natychmiast, bez prawa do odwołania. Autor treści będzie mógł jedynie złożyć sprzeciw do sądu" – czytamy.

"Rozwiązania znane z państw totalitarnych"

W ocenie NN i RN przedłożona pod obrady parlamentu procedura zdecydowanie nie pasuje do ustroju państwa prawa.

"Projekt cenzury internetu i ograniczenia wolności słowa przedstawił wicepremier Krzysztof Gawkowski. W praktyce mamy do czynienia z przepisami, które bardziej przypominają rozwiązania znane z państw totalitarnych niż z państwa prawa. Decyzja zapada natychmiast i wydaje ją urzędnik, a sprzeciw można złożyć w sądzie, co jest żartem wobec obywatela w związku z procesami trwającymi długie lata i kosztującymi czas i pieniądze" – ostrzega Konfederacja.

facebook

Komisja Europejska żąda wdrożenia DSA

W maju Polska została pozwana do TSUE przez Komisję Europejską za niewywiązywanie się z wymogu realizacji DSA w wyznaczonym terminie. O zakresie nowelizacji i planowanej procedurze blokowania "nielegalnych treści" pisaliśmy w tekście poniżej.

Czytaj też:
Cenzura internetu w Polsce? Na rządzie projekt o blokowaniu "nielegalnych treści"
Czytaj też:
Spór o DSA. "Urzędnik ma decydować, co jest mową nienawiści i fake newsem"


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Facebook
Czytaj także