Politycy Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego konsekwentnie sprzeciwiają się wdrożeniu do polskiego porządku prawnego wymogów unijnego rozporządzenia dotyczącego cenzurowania tzw. nielegalnych treści. O "nielegalności" ma bez udziału sądu decydować państwowy urząd.
Urząd ma decydować, co jest "nielegalną treścią"
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji. Resort chce wdrożyć w Polsce regulacje unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA), dotyczącego m.in. blokowania treści w internecie. Projekt ma szeroki zakres przedmiotowy. Część rozwiązań nie budzi wątpliwości, jednak jego przeciwnicy wskazują, że są w nim zaszyte przepisy, które w praktyce wprowadzą możliwość stosowania cenzury politycznej poprzez zablokowanie treści niewygodnych dla rządu.
Konfederacja przeciwko nowelizacji
Zdaniem prawicowej partii w istocie władze dążą do przyznania sobie uprawnień cenzurowania internetu. "Rząd forsuje cenzorski projekt w celu wdrożenia unijnego Aktu o usługach cyfrowych – projekt przewiduje m.in. możliwość blokowania "nielegalnych treści" w internecie decyzją urzędnika!" – pisze Konfederacja na swoich kanałach społecznościowych.
"Zakres obejmie nie tylko treści kryminalne, ale też tzw. mowę nienawiści i nawoływanie do nienawiści, co daje szerokie pole do interpretacji. Decyzja administracyjna będzie wykonywana natychmiast, bez prawa do odwołania. Autor treści będzie mógł jedynie złożyć sprzeciw do sądu" – czytamy.
"Rozwiązania znane z państw totalitarnych"
W ocenie NN i RN przedłożona pod obrady parlamentu procedura zdecydowanie nie pasuje do ustroju państwa prawa.
"Projekt cenzury internetu i ograniczenia wolności słowa przedstawił wicepremier Krzysztof Gawkowski. W praktyce mamy do czynienia z przepisami, które bardziej przypominają rozwiązania znane z państw totalitarnych niż z państwa prawa. Decyzja zapada natychmiast i wydaje ją urzędnik, a sprzeciw można złożyć w sądzie, co jest żartem wobec obywatela w związku z procesami trwającymi długie lata i kosztującymi czas i pieniądze" – ostrzega Konfederacja.
Komisja Europejska żąda wdrożenia DSA
W maju Polska została pozwana do TSUE przez Komisję Europejską za niewywiązywanie się z wymogu realizacji DSA w wyznaczonym terminie. O zakresie nowelizacji i planowanej procedurze blokowania "nielegalnych treści" pisaliśmy w tekście poniżej.
Czytaj też:
Cenzura internetu w Polsce? Na rządzie projekt o blokowaniu "nielegalnych treści"Czytaj też:
Spór o DSA. "Urzędnik ma decydować, co jest mową nienawiści i fake newsem"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
