1 października wszedł w życie system kaucyjny. Zakłada pobieranie kaucji za plastikowe i szklane butelki, a kaucja jest wypłacana w momencie zwrotu opakowania. W kolejnych sklepach pojawiają się specjalne automaty zwrotowe. Niektóre sklepy próbują jednak ominąć system kaucyjny, wprowadzając butelki o nowej objętości. Takim przypadkiem była sieć Kaufland, gdzie pojawiły się wody o pojemności nieco ponad 3 litrów.
– Taką negatywną kreatywność najlepiej ocenią sami konsumenci, którzy podejmą decyzję, czy chcą kupować produkty od producentów, którzy nie chcą sprzątać swoich śmieci. Bo system kaucyjny jest narzędziem, które ma pomóc nam w uprzątnięciu walających się tysięcy ton i miliardów butelek plastikowych, puszek, butelek szklanych, po naszych lasach, w naszych rzekach, trafiających nawet do naszej wody pitnej – powiedziała w Polskim Radiu wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska.
Zielińska zapowiada powrót do PRL
Zielińska przyznała, że "to jest pierwszy etap tego systemu kaucyjnego". – On obejmuje na razie trzy rodzaje opakowań. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że powinien być w przyszłości poszerzany o kolejne opakowania, w miarę jak się do niego przyzwyczaimy – powiedziała. Dodała, że zmiany w systemie będą pojawiać się stopniowo. – W tym roku musimy dobrze skupić się na wdrożeniu obecnego systemu kaucyjnego, przyzwyczaić się do niego, powrócić do tych tradycji – które niektórzy z nas pamiętają – z lat 70. 80, kiedy nosiliśmy do sklepu butelki po mleku i nikt z tego wtedy nie robił problemu – wyliczała polityk Zielonych.
Wiceminister przekazała, że w listopadzie ruszy nowa kampania informacyjna dotycząca systemu kaucyjnego. – Mam nadzieję, że dość ciekawa, zabawna, która będzie edukowała o tym, dlaczego potrzebujemy tego systemu – dodała. Podkreśliła, że "dzisiaj odzyskujemy zaledwie od około 30 procent do 40 kilku procent naszych np. opakowań plastikowych i przez to one rosną na wysypiskach śmieci". – Dzięki temu programowi, jakim jest system kaucyjny, mamy nadzieję na odzyskanie nawet 90 procent tych opakowań i ponowne wprowadzenie ich do obiegu. To jest tzw. gospodarka obiegu zamkniętego – wyjaśniła.
– Producent będzie musiał dostosować się do tego systemu, więc jakieś koszty oczywiście poniesie w krótkim okresie. Natomiast my wszyscy poniesiemy niższe koszty od utylizacji i składowania przez kilkaset lat plastikowej butelki, odzyskiwania jej czy zalegania tej butelki w naszych lasach – tłumaczyła w radiowej Jedynce.
Czytaj też:
Czy pijąc napój w restauracji zapłacisz kaucję? Ministerstwo tłumaczyCzytaj też:
Strollujmy system kaucyjny!
