Przesłuchanie Szymona Hołowni w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zostało zaplanowane na piątek 10 października na godzinę 10.00. Sprawa ma związek z wypowiedzią Szymon Hołownia, która padła 25 lipca na antenie Polsatu News.
Po wyjściu z prokuratury Hołownia spotkał się z dziennikarzami. Marszałek Sejmu opowiedział o okolicznościach przesłuchania. Na samym początku podkreślił, że otrzymał status świadka, nie oskarżonego.
– W tych pytaniach, które prokuratura nam przesłała, znajdowało się bardzo wiele wątków i bardzo wiele pytań dotyczących szczegółowo relacji Sejmu, którego jestem marszałkiem z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa. Padały w tym piśmie pytania o moje zachowanie jako marszałka Sejmu w sytuacji, w której znaleźli się byli posłowie Kamiński i Wąsik. Bardzo wielowątkowe pismo dotyczące mojego działania jako marszałka, więc chcieliśmy odpowiedzieć na nie w jak najbardziej szczegółowy sposób – powiedział polityk, podkreślając, że kancelaria Sejmu przesłała do prokuratury dokumentację, która liczyła ponad 11 tys. stron.
Zamach stanu
Hołownia podkreślił, że nie może zdradzić, o co pytali go prokuratorzy. Dodał, że nie wycofuje się ze swoich słów o "zamachu stanu".
– Podtrzymuję moją opinię w tej sprawie, że niezaprzysiężenie prezydenta w tamtym momencie, wszyscy go pamiętamy, byłoby rażącym naruszeniem porządku konstytucyjnego. Zagrożeniem stabilności i bezpieczeństwa państwa. Podtrzymuję tę opinię w całej rozciągłości i zawsze o tym mówiłem. Motywowany właśnie tym, żeby tego niebezpieczeństwa uniknąć. Podjąłem zgodną z prawem decyzję, żeby zwycięzcę wyborów prezydenckich, a więc Karola Nawrockiego, zaprzysiąc jako prezydenta Rzeczypospolitej, powiedziałem to trzykrotnie – wskazał.
Czytaj też:
Tusk i Hołownia idą na zwarcie. "Porażka będzie bolała"Czytaj też:
Nowe żądania Hołowni. Tusk traktuje je jako "szantaż"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
