Dwukadencyjność w samorządach wprowadzono w okresie rządów PiS. PSL sprzeciwia się takim rozwiązaniom.
– Uważamy, że demokracja to wybór, a nie limit. Ktoś w poprzedniej kadencji parlamentu chciał limitować zdolności obywateli do podejmowania decyzji. Chciał limitować wolność wspólnoty lokalnej do decydowania, kto jest jej gospodarzem. Chciał limitować możliwość realizacji ambitnych celów i planów na poziomie lokalnym – mówił kilka dni temu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Brześciu Kujawskim.
Zapowiedział, że jeżeli ustawa znosząca dwukadencyjność nie wejdzie w życie, to PSL wniesie "inicjatywę obywatelską zmiany Konstytucji w zakresie ograniczenia kadencji parlamentu, ograniczenia kadencji parlamentarzystów". – Jeżeli chcą posłowie wprowadzić ograniczenia samorządowcom, to uczciwie będzie, że posłowie i senatorowie zaczną od siebie i wprowadzimy maksimum dwie kadencje dla posłów i senatorów – dodał.
Niespodziewana deklaracja Czarzastego
Włodzimierz Czarzasty, współprzowniczący Nowej Lewicy zapowiedział w środę, że Lewica poprze zniesienie dwukadencyjności w samorządach.
– Zaprosiliśmy wszystkich naszych samorządowców, a mamy dziewięcioro prezydentów miast. (...) Oni przedstawili argumenty, które przemawiają za tym, żeby tę linię nieograniczenia do dwóch kadencji prezentować – powiedział w Polsat News.
To dość niespodziewana deklaracja Włodzimierza Czarzastego, ponieważ wcześniej Lewica twierdziła, że jest za dwukadencyjnością w samorządach. Jak się okazuje wicemarszałek Sejmu zaskoczył własnych polityków.
"Deal" między PSL a Lewicą?
– Teraz będą się musieli temu podporządkować i zagłosować za tym w Sejmie – mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków Lewicy.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL twierdzi, że „Lewicę przekonali przedstawiciele wspólnot lokalnych, którzy są sympatykami czy członkami Lewicy” – To jest moim zdaniem główny powód – powiedział.
Wirtualna Polska opisuje, że Lewica poprze zniesienie dwukadencyjności, za to PSL poprze forsowany przez Lewicę projekt o statusie osoby najbliższej w związku. Ponadto PSL ma wesprzeć w sejmowym głosowaniu na marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego.
Działacze Lewicy mówią portalowi o „dealu”, który obie partie miały zawrzeć.
– Ja jestem w szoku. Wszystko dzieje się ponad naszymi głowami. Ogon macha psem – powiedział jeden z działaczy Lewicy.
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski zaręcza, że takiego „dealu” nie było. – Nie warunkowaliśmy przy rozmowach o statusie o osobach najbliższych poparcia Lewicy – powiedział.
Również Katarzyna Kotula, pełnomocnik rządu ds. równości, odpowiedzialna za projekt o statusie osoby najbliższej, również zaprzecza.
– Zniesienie dwukadencyjności i ustawę o osobach najbliższych i tak zawetuje Nawrocki. Więc ostatecznie nic nie zyskamy, a tylko stracimy wiarygodność. No, ale Czarzasty zostanie marszałkiem Sejmu. To jest przecież najważniejsze – twierdzi jeden z polityków Lewicy.
Czytaj też:
"Układ handlowy korzystny dla SLD". Zandberg uderza w LewicęCzytaj też:
PSL nie chce ograniczeń dla samorządowców. "Demokracja to nie limit"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
