Zdaniem wicepremiera taka sytuacja wymaga stałej gotowości na najtrudniejsze scenariusze, w tym zagrożenia hybrydowe i cyberataki. – Musimy uzbroić się, żeby odstraszać. Musimy się szkolić, żeby w każdej sytuacji potrafić się odnaleźć – powiedział w programie "Didaskalia".
Zbroimy się na pokój, bo pokój wymaga odwagi i siły
Minister podkreślił, że wzmacnianie potencjału obronnego nie wynika z dążenia do eskalacji, lecz z konieczności utrzymania pokoju. – Zbroimy się na pokój, bo pokój wymaga odwagi i siły. Ten po drugiej stronie rozumie tylko język siły – zaznaczył. Priorytetem resortu są inwestycje w nowoczesny sprzęt oraz technologie takie jak sztuczna inteligencja i zaawansowana cyberobrona. Kosiniak-Kamysz wskazał, że fundamentem bezpieczeństwa Polski pozostają sojusze międzynarodowe, przede wszystkim NATO i relacje ze Stanami Zjednoczonymi. – Amerykanie nie opuszczą Europy, bo to oznaczałoby koniec ich roli jako mocarstwa – ocenił, podkreślając znaczenie wzmacniania wschodniej flanki, w tym obszaru tzw. przesmyku suwalskiego.
Jednocześnie zaznaczył, że wsparcie Ukrainy pozostaje polską racją stanu. – Granica naszego bezpieczeństwa leży dziś na froncie ukraińsko-rosyjskim. Lepiej zapłacić toną pancerza niż litrem krwi – powiedział, apelując o „pohamowanie emocji antyukraińskich”. Podkreślił, że ewentualna porażka Kijowa byłaby "najgorszym scenariuszem z punktu widzenia Polski". Szef MON odniósł się również do kwestii powszechnego poboru, deklarując, że obecnie nie ma planów jego przywrócenia. – Nie brakuje nam ochotników. Rozwijamy też nowe formy przygotowania obronnego, takie jak Cyber Legion – zapewnił.
Kosiniak-Kamysz gorzko, ale z nadzieją o swoim ugrupowaniu
Jako lider PSL Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na konieczność silniejszej obecności ugrupowania w internecie. – Przestrzeń cyfrowa jest przez nas niewykorzystana. Mamy tu największe zaległości – przyznał. Nie ukrywa, że jego celem jest, by PSL w przyszłości ponownie odgrywało kluczową rolę w tworzeniu rządu. – Chciałbym, żeby za dwa lata premierem był człowiek z PSL. Ale o tym zdecydują wyborcy – podsumował.
W czwartek PSL poinformowało także oficjalnie, że w wyborach parlamentarnych w 2027 roku wystartuje samodzielnie. Prezes Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że ugrupowanie jest „samodzielną partią polityczną” i nie planuje wspólnej listy z innymi partiami obecnej koalicji rządzącej — mimo że sondaże sugerują, iż jedna lista mogłaby zdobyć ponad 46 proc. poparcia. W najnowszym sondażu OGB PSL ma jednak tylko 2,78 proc., czyli pod progiem wyborczym.
Czytaj też:
PSL nie chce ograniczeń dla samorządowców. "Demokracja to nie limit"Czytaj też:
Klimczak o PSL: Jesteśmy partią chadecką o tradycyjnych wartościach, bronimy rodziny
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
